wtorek, 27 lutego 2018

"W rytmie dwunastu łap. Bim" Danuta Chowaniec

  Zobacz jaki jestem uroczy. Nie masz innego wyjścia. Musisz mnie pokochać 🐕


 Ci, którzy chociaż raz zdecydowali się przygarnąć psa pod swój dach, doskonale wiedzą, że to są prawdziwe... bestie. Takie malutkie, takie słodziutkie, takie kochane, takie postawne, takie groźne. I bum! Kradną nam serce i nie mają najmniejszego zamiaru go zwrócić. Nigdy!


 Bim to mały kundelek, który pewnej nocy przybłąkał się pod dom, w którym mieszkały już dwa psy. Szybko podbił serca domowników i zjednał sobie czworonogi. Rezolutne, ciekawskie „psie dziecko” dopiero uczy się życia, wszystkimi zmysłami odkrywając otaczający świat. Dorastanie Bima w towarzystwie kumpli i zabawne sytuacje z codzienności posłużyły za przykład dla opisu życia psiej sfory.

 W rytmie dwunastu łap. Bim to wzruszająca, familijna opowieść o głębokiej relacji człowieka ze zwierzętami, o ludzko-psiej przyjaźni ponad życie. Zmiękczy serce każdemu twardzielowi.
- Opis wydawcy.

 Kocham zwierzęta. Wszystkie. Sama mam kota, królika i psa. Uważam, że w wielu przypadkach nasi milusińscy są nam o wiele bliższi niż ludzie. One kochają nas bezinteresownie. I tę miłość potrafią okazać zawsze i wszędzie.

 Bim wkroczył do nowej rodziny pewnym, psim krokiem. To właśnie dzięki stanowczej postawie - wszystko albo nic - zyskał nowy dom. Z wyglądu malutki i niepozorny, a w sercu prawdziwy wojownik, wykazał się odwagą, o którą podejrzewamy tylko te największe i najgroźniejsze osobniki. Bim skradł serca wszystkich, także swych psich braci. Ale czy powieść skradnie serca czytelników, to już zupełnie inna sprawa.

"W rytmie dwunastu łap. Bim" to literacki debiut Danuty Chowaniec. Czytając tę książkę czuć niedoświadczenie autorki, ale tu ważniejsze jest coś innego niż poetycki język czy piękne metafory. Tu liczy się relacja  między ludźmi, a zwierzętami. Bo chociaż głównym bohaterem jest pies, to przecież taka więź rodzi się też między ludźmi, a innymi gatunkami zwierząt, nie tylko psami.

 Wracając do powieści.

 Na okładce książki jest zdjęcie Bima. Nie jakaś idealna fotka ściągnięta z pierwszej lepszej strony oferującej darmowe zdjęcia, tylko fotografia pochodząca z prywatnego archiwum. I to już jest piękne.
 Dodatkowo na końcu znajdziemy jeszcze kilka dodatkowych, pięknych zdjęć pochodzących z archiwum autorki.


Jestem w 100% pewna, że ta książka spodoba się zarówno miłośnikom zwierząt jak i fanom powieści familijnych, bo jest to opowieść pełna miłości, przyjaźni i ciepła.
 Niestety obawiam się, że nie będzie ona przełomowa dla osób, które wykazują się nastawieniem - przecież to tylko pies, tylko kot, tylko świnka morska, a nie ma się co oszukiwać, że wiele jest takich osób w naszym społeczeństwie. I nie zmieni ona negatywnego czy obojętnego nastawienia tych osób do naszych braci mniejszych.

 Powieść jest krótka (264str.), więc domyślam się, że większość z Was pochłonie ją za jednym razem. Jak każda książka, tak i historia Bima i jego rodziny przez jednych zostanie zapamiętana na długo, przez innych zostanie odłożona na półkę i zapomnienia.
 Ale cieszę się, że powstała. Manifestacja swoich uczuć zawsze jest dobrze widziana. Nie żałuję ani trochę, że ją poznałam.

/Ania.

"W rytmie dwunastu łap. Bim"
Danuta Chowaniec 
Wydawnictwo Novae Res

Za egzemplarz recenzencki dziękuję




6 komentarzy:

  1. Jestem miłośniczką zwierząt, więc książka może mi się spodobać. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zachęcić do zakupu tej powieści :)

      Usuń
  2. Hmmm... jakoś nie przekonują mnie książki o psach, chociaż z tego co widzę są ostatnio dość popylarne. No cóż. moze dlatego po nie nie sięgam, bo stanowczo jestem bardziej miłośniczką kotów niż psów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To całkiem mocny argument 😉
      Faktycznie, też zauważyłam, że jeżeli powieść jest o jakimś zwierzęciu, przeważnie jest to właśnie pies :)

      Usuń
  3. Boje się książek tego wydawnictwa. To straszna loteria. Albo trafiam na prawdziwe perełki, albo totalne gnioty. No ale nie ocenia się książki po wydawnictwie, więc może dam tej pozycji szansę, szczególnie że tematyka ciekawa.

    Pozdrawiam i zapraszam:
    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Mnie się wydaję, że w każdym wydawnictwie są lepsze i gorsze książki. Wszystko zależy od gustu czytelnika - to, co podoba się nam, nie koniecznie musi podobać się innym i na odwrót 😉

      Usuń

"Pierścionek z cyrkonią" Krzysztof Piotr Łabenda

Recenzja patronacka.   W " Pierścionku z cyrkonią" 💍 Krzysztof Piotr Łabenda odpowiada na pytanie : Czy można przez całe...