poniedziałek, 25 czerwca 2018

"Magda M. Ciąg dalszy nastąpił" Radosław Figura

Więc chodź, pomaluj mój świat na żółto i na niebiesko. Niech na niebie stanie tęcza malowana twoją kredką ... *


 Niestety, świat pełen barw już wkrótce zmieni się w czarną dziurę!


 W pierwotnym zamyśle, chciałam napisać recenzję tej książki nie odnosząc się do serialu. Tak, żeby osoby nieśledzące dekadę temu losów Magdy i Piotra nie czuły się osaczone czymś, o czym nie mają pojęcia. Nie udało się.
 Być może, gdybym swego czasu nie oddała na chwilę serca pewnemu przystojnemu prawnikowi (ech, te pierwsze, platoniczne miłości - odbierają człowiekowi rozum 😂) nie miałabym z tym problemu. Jest jednak jak jest i wybaczcie, ale kilka porównań padnie.

 Po wielu serialowych perypetiach Magda i Piotr w końcu zamieszkali razem, tworząc udany związek. Związek, który wbrew pozorom nie jest idealny. Bo po happy endzie zawsze jest ciąg dalszy.
 Ona - nie potrafi mówić wprost o swoich uczuciach. On - rzuca brudne rzeczy na podłogę zamiast do kosza i wielokrotnie zostawia ukochaną samą w weekendy. A mimo to wystarczy jedno spojrzenie, by zdać sobie sprawę, że to miłość. Miłość, która co prawda czasami wymaga kompromisów i ustępstw, ale która nadaje życiu barw i wynagradza wszystko!

 Kto by pomyślał, że już wkrótce ta miłość pozostanie tylko wspomnieniem...

Noszę pierścionek od Piotra, żeby przypominał mi to, co było dobre, piękne i miłe. O tym, co straszne, nie muszę sobie przypominać. Każde spojrzenie w stronę placu sprawia ból. Chciałabym, żeby dobre wspomnienia zakryły te złe...**

 Z reguły nie lubimy przewidywalności.
Tylko czy ona zawsze jest zła? Temat rzeka.
 Kiedy rozpoczęła się emisja Magdy M. z Joanną Brodzik i Pawłem Małaszyńskim w rolach głównych, wiadomo było od początku, że tych dwoje w końcu będzie razem. A mimo to miliony widzów śledziło losy prawników i ich przyjaciół z zapartym tchem.
 W powieści ta przewidywalność nie znika. Nie będzie spojlerem jeżeli zdradzę Wam fakt, że Magdzie przyjdzie zmierzyć się z utratą ukochanego - to wynika, chociaż nie dosłownie, z opisu fabuły. Co nastąpi(ło) później niech już zostanie tajemnicą, ale powiem Wam, że wraz z pojawieniem się nowych postaci, za każdym razem przewidziałam, jaką rolę odegrają w życiu głównej bohaterki. A mimo to powieść czytało mi się rewelacyjnie! Duża w tym zasługa wątków pobocznych, bowiem oprócz Magdy do gry powraca również niezawodne, przyjacielskie trio w składzie : Agata, Karolina i Sebastian.


 Twarz ukryta w cieniu. Brzmi tajemniczo? Ale właśnie takie twarze mieli dla mnie nowi bohaterowie tej powieści. Kiedy była mowa o dobrze znanych bohaterach, przed oczami od razu stawały mi ich serialowe twarze. W przypadku nowych nie potrafiłam ich sobie wyobrazić i odpowiedzieć na pytanie : którzy z aktorów pasowaliby idealnie do tych ról. Mam nadzieję, że pewnego dnia te twarze wyjdą z cienia...
 Pewnie gdybym jako nastolatka nie podziwiała na ekranie Joanny Brodzik, Pawła Małaszyńskiego, Darii Widawskiej, Bartka Kasprzykowskiego i pozostałych aktorów, bohaterowie tej powieści być może mieli by inne twarze...

Długość, wysokość, waga mają w sobie coś z niepodważalności konkretu. I żelaznej konsekwencji. A czas? Niby mamy sposób na zamykanie go w klatkach zegarów. Na stronach kalendarzy. Tylko on tam nigdy nie zostaje. Zawsze znajdzie sposób, żeby się wydostać, żeby sekunda nie była równa sekundzie, a godzina godzinie. Żeby żaden luty nie był taki sam jak poprzedni ani jak następny. Żeby jeden rok wlókł się w nieskończoność, a następny przemknął w okamgnieniu.***

 Przed rozpoczęciem tworzenia tej recenzji rozeznałam się troszkę w sytuacji i zauważyłam, że oprócz czytelników bardzo wysoko oceniających tę książkę, są też osoby, które są tą historią rozczarowane, bo czekały na coś zupełnie innego, czyli na Piotra. Tymczasem autor, Radosław Figura, Piotra im odebrał.
 Ale właśnie takie jest życie. Tak samo jak potrafi wszystko nam dać, tak i potrafi brutalnie nam to odebrać. Bez ostrzeżenia!

 Jeżeli chodzi o mnie, oceniam tę książkę jak najbardziej na plus. W życiu Magdy Miłowicz i pozostałych bohaterów dzieje się tak wiele, że nie sposób się przy nich nudzić. Można się z nimi i pośmiać, i popłakać, i pomilczeć. Jak z najlepszymi przyjaciółmi, gdzie czasami cisza jest ważniejsza niż tysiące mało znaczących słów.

To szczęście mieć koło siebie ludzi, którym można zaufać, szczególnie gdy nie do końca ufa się samej sobie. Szczęście i przywilej. Pomijając momenty, kiedy ta ich troska wkurza i prowokuje do morderstwa. W moim przypadku potrójnego.****

 Bo gdziekolwiek jesteś wśród bliskich osób zawsze będziesz u sobie. Będziesz w domu. Bohaterowie wrócili właśnie na swoje miejsca pod czujnym okiem nigdy niezasypiającej Warszawy i wciąż piszą swoją historię...
 Czy ciąg dalszy nastąpi?

/Ania.

Magda M. Ciąg dalszy nastąpił. 
Radosław Figura
Wydawnictwo Znak Literanova

💚 Powieść powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Znak Literanova 💚

* cytat z piosenki zespołu Dwa plus Jeden
** fragment powieści "Magda M. Ciąg dalszy nastąpił", strona 116
*** fragment powieści "Magda M. Ciąg dalszy nastąpił",  strona 183
**** fragment powieści "Magda M. Ciąg dalszy nastąpił", strona 300


czwartek, 21 czerwca 2018

TOP3 od AVON

Dziś wpis nietypowy, bo nie o książkach, 

a o kosmetykach 💮



 Być może część z Was zauważyła, że od kilku miesięcy jestem jedną z konsultantek AVON.  Normalną koleją rzeczy jest fakt, że w mojej kosmetyczce coraz częściej goszczą produkty tej firmy. W tym wpisie chciałabym podzielić się z Wami opinią o trzech, moim zdaniem, najlepszych kosmetykach od AVON

 Na pierwszy ogień idą perfumy.
EVE CONFIDENCE - my number one wśród zapachów. Powinnam Wam teraz zrecenzować te perfumy. Napisać o eliksirze z czerwonych owoców, kwiecie Frangipani i wanilii z Madagaskaru. Ale nie napiszę, bo... się na tym nie znam 😉 Wybaczcie mi, w tej kwestii nie jestem ekspertem. A raczej mój nos nie jest, jeżeli chodzi o wnikliwą analizę.
 Dla mnie perfumy powinny charakteryzować się dwoma cechami :

  • nieziemsko pachnieć ( i te konkretne pachną tak, że nie można ich pomylić z żadnymi innymi, jak mniemam właśnie dzięki powyższemu połączeniu trzech składników) 
  • być trwałe. Według informacji podanej w katalogu, trwałość tego zapachu to 8 godzin. A ja Wam powiem, że utrzymują się nawet dłużej. 

Jak dla mnie - ideał ❗


 Teraz czas na kolejny TOP, czyli wodę różaną.
 Chwała niebiosom za to, że ten produkt był w mega promocji, bo pewnie w innym wypadku bym się na niego nie zdecydowała. A że był tani i w dodatku przeczytałam gdzieś bardzo pozytywną opinię o tym kosmetyku, pomyślałam : a, co mi szkodzi! I wrzuciłam go do koszyka. Dziś nie wyobrażam sobie, żebym mogła zacząć dzień bez tonizacji twarzy tą wodą. I ten niesamowity zapach dzikiej róży, która tak bardzo przypomina mi dzieciństwo ❤ Czy może być coś piękniejszego?


 Na koniec coś , bez czego nie mogę się na codzień obejść - żel pod prysznic z wygodną pompką w ekonomicznym opakowaniu (720ml).

 Wady?

  • Brak.


 Zalety?

  • Piękny zapach. Do tej pory przetestowałam trzy, aktualnie używam zapachu Garden of Eden, i z każdego jestem zadowolona w równym stopniu. 
  • Dobrze się pieni. Nie cierpię kosmetyków do mycia, które w kontakcie z wodą zamiast piany tworzą dziwną maź, która ciężko się spłukuje. Ten żel, na szczęście, pięknie się pieni i nie ma problemu ze spłukaniem go z ciała. 
  • Pompka. W swojej ofercie AVON ma dla swoich klientów szeroką gamę żeli pod prysznic w wielu wariantach zapachowych, również w tradycyjnym opakowaniu, które ma jeden, ale za to poważny minus - mokrymi rękoma się go nie otworzy. Nie ma opcji. Nawet suchymi jest to niezły wyczyn. A pompka, jak to pompka - łatwa i szybka w użyciu.  
  • Masa zastosowań. Żel świetnie sprawdza się też jako mydło w płynie. Raz, dwa i gotowe. Idealnie nadaje się też do delikatnego prania. Wiecie, w sytuacji, kiedy chcemy szybko coś przeprać "w ręku", wystarczy wycisnąć niewielką ilość płynu i można przepłukać coś nawet pod bieżącą wodą. Żel bez problemu się wypłukuje i pozostawia delikatny zapach. Jak widzicie produkt ten ma zastosowania, których producent nie przewidział 😉


 Tak oto prezentuje się moje TOP3 AVON.  Poznaliście właśnie kosmetyki, które na pewno na baaaardzo długo zagoszczą w mojej kosmetyczce. Dlaczego? Bo są dobre i spełniają swoje zadanie. A przecież właśnie tego od nich wymagamy, prawda?

 A jakie są Wasze ulubione kosmetyki AVON? Używacie, czy jednak omijacie z daleka? Czekam na Wasze komentarze 😊

/Ania.

piątek, 8 czerwca 2018

"Muszę to wiedzieć" Karen Cleveland

  Kim ty do cholery jesteś, Matt?! 


 Muszę to wiedzieć. Podejrzewam, że każdy z Was (podobnie jak ja) wielokrotnie wymówił to sformułowanie, po czym rozpoczął prywatne "śledztwo" mające na celu rozwiązanie dręczącej zagadki.
 Vivian Miller, matka czwórki dzieci, również. Chociaż w najgorszych koszarach nie przypuszczała, że obiektem jej śledztwa już wkrótce stanie się... jej własny mąż!

 Kobieta pracuje jako analityczka w CIA w pionie zajmującym się kontrwywiadem. Na celowniku - rosyjscy szpiedzy, a ściślej rzecz ujmując tak zwane "Śpiochy",  które działają na terenie Stanów Zjednoczonych w świetnie zorganizowanych siatkach. Osoby bezwzględne, niebezpieczne i przebiegłe.

 Gdy pewnego dnia Vivian udaje się włamać do laptopa jednego z podejrzanych, z przerażeniem odkrywa, że wśród zdjęć przyjaciół Rosjanina znajduje się fotografia jej małżonka, Matta. Czy to możliwe, że przez tyle lat była oszukiwana? Czy istnieje taka możliwość, że przez 10 lat mieszkała pod jednym dachem z rosyjskim szpiegiem i nic nie zauważyła?


 Są takie dni, które niesamowicie mnie zaskakują. Kiedy skończyłam czytać tę książkę pomyślałam o dwóch rzeczach.
 Po pierwsze z uśmiechem na twarzy stwierdziłam, że są jednak jeszcze na świecie takie książki, które potrafią wcisnąć mnie w fotel.
 Po drugie pomyślałam, że to idealna historia do przeniesienia na duży ekran. I co? I wchodzę dziś na LC i w jednej z recenzji znajduję informację, że prawa autorskie zostały sprzedane. Będzie film. Jupi!

 Zapytacie, o co ten cały szum? Już Wam odpowiadam ☺
 Ta powieść jest rewelacyjna pod każdym względem. Już sam prolog daje do myślenia. Później następuje delikatne wprowadzenie w historię. Jednak z każdą kolejną stroną akcja nabiera tempa, by w pewnym momencie gnać z prędkością błyskawicy stawiając na drodze czytelnika coraz więcej pytań. Bo może prawda wcale nie jest taka oczywista?

 W zasadzie w tej powieści wszystko mnie się podobało. I cała intryga, i tempo, i wątki obyczajowe, i bohaterowie. Autorka w ciekawy sposób stworzyła główną bohaterkę. Z jednej strony matka czwórki dzieci. Opiekuńcza, kochająca, oddana, chociaż nie idealna. Z drugiej twarda babka, która w swojej pracy musi wykazywać się przede wszystkim odwagą i odpornością psychiczną ; wszak przysięgała bronić swojego kraju. Przed każdym, bez wyjątku.   Karen Cleveland pokazała, że nie da się tak łatwo oddzielić od siebie tych dwóch sfer. Zwłaszcza jeżeli chodzi o ukochaną osobę. O dzieci. O samą siebie. Po której stronie stanie Vivian - rodziny, czy praworządności?

 Jednak to, co szczególnie przypadło mi do gustu to zakończenie, bo było takie, jak lubię. Mocne i zaskakujące. Ach, nawet nie wiecie jak bardzo chciałabym Wam o nim opowiedzieć! I w ogóle o wszystkim. Ale nie mogę :( I nie chcę. Nie miałabym sumienia odbierać Wam tej przyjemności, tego efektu WOW!


 Mogłabym napisać jeszcze kilka zdań na temat tego thrillera, ale nie widzę takiej potrzeby. Tę książkę po prostu trzeba przeczytać! Koniecznie musicie wyruszyć do Stanów Zjednoczonych i odkryć, o co w tym wszystkim chodzi. A kiedy ekranizacja będzie już gotowa - biec do kina. Jednak pamiętajcie - zaklepuję sobie pierwsze miejsce w kolejce!

/Ania.

"Muszę to wiedzieć" / "Need to Know" 
Karen Cleveland 
Wydawnictwo W.A.B

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu W.A.B. To była niesamowita, książkowa podróż!


środa, 6 czerwca 2018

"Miłość ma twoje imię" Ilona Gołębiewska

 Zapowiedź


 06-06-2018 - to data, która na długo zapadnie w pamięci każdego książkoholika. Dlaczego? Bo jest to dzień pełen premier 📆 W tym wpisie chciałabym szczególnie zwrócić Waszą uwagę na jeden tytuł 📖 

 Stare przysłowie głosi „serce nie sługa”, nie zawsze słucha rozumu i może pokochać człowieka, który niszczy siebie i swoich bliskich. Czy miłość obroni się w starciu z siłą uzależnienia? Czy można uratować kogoś przed życiowym upadkiem? „Miłość ma twoje imię” najnowsza powieść Ilony Gołębiewskiej, autorki, która podbiła serca czytelników trylogią o starym domu, w księgarniach już od dziś, tj. 6 czerwca.


 Dwudziestopięcioletnia Anna Janowska mimo młodego wieku ma już za sobą niejedno bolesne doświadczenie. Prowadzi bardzo intensywne życie – jest psychologiem, pracuje jako terapeutka w poradni, udziela się w fundacji „Zdrowy Jaś”, występuje w zespole rockowym „Abradon”. Wszystko po to, by nie myśleć o przeszłości, z którą wciąż nie może się rozliczyć. Nie potrafi wyrzucić z pamięci bolesnych wspomnień i podjąć odważnych decyzji odnośnie własnej przyszłości.

 Rodzinna tragedia sprzed lat całkiem zniszczyła jej sielankowe życie na wsi, gdzie wychowywała się, gdy była nastolatką. Nagła śmierć matki, ucieczka brata, wyjazd ojca za granicę – te doświadczenia zdeterminowały jej życiowe wybory i sprawiły, że przeprowadziła się do Warszawy. Opuszczona przez bliskich Anna musi sama radzić sobie w wielkim mieście. 
 Towarzyszący jej codziennie strach, brak zaufania do samej siebie i do innych ludzi, ciągłe postrzeganie przyszłości w najczarniejszych barwach powodują, że nie potrafi cieszyć się życiem. Od zawsze nazywa siebie kobietą poszukującą, ponieważ szuka miłości, własnego miejsca na ziemi, satysfakcji z życia i klucza do zrozumienia własnych myśli i uczuć.

 Gdy na jej drodze staje Michał Gebert, mężczyzna po przejściach i z dawno wyczerpanym limitem życiowych błędów i upadków, Anna wie, że już nic nie będzie takie jak przedtem. Czasem wystarczy jedno niespodziewane spotkanie, by wszystko zmieniło się nie do poznania...


 „Miłość ma twoje imię” to pełna emocji powieść o różnych odcieniach miłości, które są dla człowieka ocaleniem i o życiu, które bywa niezwykle kruche i nieprzewidywalne. Czasami jedno zdarzenie niszczy misternie zbudowany dotąd świat. W swojej książce Ilona Gołębiewska daje czytelnikowi ważną radę, a wraz z nią także nadzieję – nigdy nie wolno się poddawać, nawet wtedy, gdy odchodzą bliskie osoby, gdy życie nas nie rozpieszcza, a miłość omija szerokim łukiem.

 Ja aktualnie jestem w trakcie lektury, więc wkrótce spodziewajcie się recenzji 😉
 Na koniec zostawiłam  najważniejsze pytanie ➡ Kto wpisuje na listę must have? 

/A.

poniedziałek, 4 czerwca 2018

"Spętani przeznaczeniem" Veronica Roth

 Czy są w życiu gorsze rzeczy niż śmierć? 



 Veronica Roth - pisarka, której fanom fantastyki przedstawiać nie trzeba. Autorka bestsellerowej "Niezgodnej" powraca z zakończeniem historii losów Cyry i Akosa.
 Ona - zabija dotykiem. On- jako jedyny jest na ten dotyk odporny. Tylko, co z tego, skoro jego przeznaczeniem jest zginąć w obronie księżniczki panującej nacji?! Czy przed przeznaczeniem można uciec?

 Nie chcę zbytnio rozpisywać się nad fabułą, bo podejrzewam, że część z Was już wcześniej ją poznała (Wydawnictwu Jaguar bardzo zależy na promocji tego tytułu i obserwując to, co dzieje się w internecie widać, że dobrze im idzie), a druga część i tak przed zakupem przeczyta jeszcze oficjalny opis wydawcy.
 Zapytacie zatem, co ja tu właściwie robię i co zamierzam zrobić?

 Tym razem chciałabym skupić się przede wszystkim na plusach i minusach tej powieści w oczach zwykłych śmiertelników 😉


 Nie jest tajemnicą fakt, że ja po powieści z tego gatunku sięgam sporadycznie.
 Wcześniej nie miałam styczności z twórczością autorki, więc pomyślałam, że już najwyższy czas to zmienić (dziś wiem, że popełniłam malutki błąd, bo swoją przygodę z Veronicą Roth powinnam rozpocząć od "Naznaczonych śmiercią". Na szczęście jest to błąd, który mogę naprawić.).

 Kilka razy autorka naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła. Czym?
 Przede wszystkim rozmachem. Tutaj jest stworzony cały nowy wszechświat, różne planety, wiele narodów, nawet nowe rośliny. Każdy naród ma swój odmienny język z charakterystycznymi dla niego cechami. Poszczególne nacje różnią się od siebie mentalnością, kulturą, postępowaniem, sposobem życia. Krótko mówiąc - wszystkim.

 Veronica Roth włożyła dużo pracy w stworzenie całej masy neologizmów (chociażby tyk - będący slangowym określeniem jednostki czasu, zbliżonej do sekundy, czy soju - który jest nazwą metalu pochodzącego z Essander, blokującego przepływ nurtu). To tylko pokazuje, że nie potraktowała ani swojej pracy, ani tym bardziej swoich czytelników po macoszemu.

 Na uznanie zasługuje też fabuła. Stworzenie tylu różnych postaci, połączenie ich różnymi relacjami, pokazanie tych wszystkich, czasami bardzo sprzecznych emocji, było nie lada wyczynem, z którym, moim zdaniem, autorka świetnie sobie poradziła. Nie łatwo jest bowiem pokazać nienawiść, która panuje między córką, a ojcem, który ma powrócić z zaświatów, prawda? Czy chociażby skomplikowaną relację między siostrą, a bratem. Tutaj to wszystko, i jeszcze więcej, znajdziecie.

 Plusy, plusy. A minusy?
 Dla mnie malutką wadą była mnogość nazw. Czasami to wszystko najzwyczajniej w świecie lekko mi się mieszało - na szczęście z pomocą przyszedł mi słownik zamieszczony na końcu książki. I tak się właśnie zastanawiam, czy nie lepiej by było, gdyby on się znajdował na początku. Nie da się ukryć, że nie wszyscy przeglądają książkę przed czytaniem i po prostu komuś może umknąć fakt, że on tam jest, a w tym przypadku jego obecność wydaję mi się niezbędna.

 Znalazłam też sporą ilość błędów, ale pamiętajmy, że ja otrzymałam egzemplarz recenzencki przed ostateczną korektą i biorąc pod uwagę fakt, że ja dostrzegłam i wychwyciłam te błędy, jestem przekonana, że Wy w swoje ręce otrzymacie już pełnowartościowe wydanie bez błędów.


 Według USA Today "ta seria ma rozmach Gwiezdnych Wojen, intryg Gry o Tron oraz romansu Romea i Julii". A ja Wam powiem, że się z tym absolutnie nie zgadzam. Jeżeli chodzi o rozmach Gwiezdnych Wojen, to moim zdaniem - nieograniczona wyobraźnia jest tym, co łączy te dwa dzieła, ale trzeba pamiętać, że co za dużo, to nie zdrowo. A w przypadku przygód Akosa i Cyry nie jest ani długo, ani nudno, ani tym bardziej męcząco. Intrygi rodem z Gry o Tron? Jestem chyba jedną z nielicznych osób, do których "Gra o Tron" w ogóle nie przemawia, a "Spętani przeznaczeniem" jak najbardziej przemówili do mnie i to ludzkim głosem. Romans niczym tragiczna historia Romea i Julii? Tych dwoje lepiej zostawmy w spokoju - oni są nie do podrobienia 😉 A biedny William Shakespeare to się pewnie w grobie przewraca słysząc takie rewelacje. Miłość była, nie ukrywam, ale niech Cyra i Akos tworzą swoją własną, wyjątkową i niepowtarzalną historię. A są ku temu na dobrego drodze.

 Ta książka jeszcze przed premierą została okrzyknięta najlepszą powieścią Veroniki Roth. Z wiadomych względów nie będę pisać, czy tak faktycznie jest, ale zdradzę Wam, że jeżeli każda kolejna powieść autorki będzie utrzymana przynajmniej na takim poziomie i równie mocno będzie pobudzać moją wyobraźnię - to ja jestem jak najbardziej na TAK!

/Ania.

"Spętani przeznaczeniem"
Veronica Roth 
Wydawnictwo Jaguar 
www.wydawnictwo-jaguar.pl

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu ⬇


piątek, 1 czerwca 2018

Book Tour z "Wizażem śmierci"

UWAGA, UWAGA !!! 


 Wraz z Ewą Dudziec mamy dla Was niespodziankę, nad którą pracowałyśmy wspólnie od pewnego czasu, i która wreszcie może ujrzeć światło dzienne.
 Nadeszła chwila, w której już oficjalnie możemy zaprosić Was do udziału w Book Tour z "Wizażem śmierci" 📖
 Już wkrótce Beatrycze wyruszy w podróż po Polsce 🌍🌍🌍


REGULAMIN:

1. Organizatorkami akcji Book Tour są :

2. Do udziału w Book Tour może zgłosić się każda osoba posiadająca adres korespondencyjny na terenie Polski .
3. Zgłaszamy się w komentarzu; osoby posiadające blog / fanpage / instagram proszone są o dodanie linku w zgłoszeniu.
4. Uczestnik po zgłoszeniu się w komentarzu zobowiązany jest wysłać swój adres korespondencyjny na ksiazkowepodrozeanny@gmail.com, co jednoznaczne jest ze zgodą na przetwarzanie danych osobowych niezbędnych do otrzymania książki.
5. Na przeczytanie "Wizażu śmierci" umownie każdy ma 7 dni + 3 dni na napisanie recenzji, którą:
a) w przypadku blogerów należy umieścić na swojej stronie, portalu lubimyczytac.pl oraz przynajmniej na dwóch stronach księgarni internetowych (powieść jest dostępna m.in. na taniaksiazka.pl, ravelo.pl, ebookpoint.pl, bookbook.pl, fantastyczneswiaty.pl)
b) w przypadku czytelników należy umieścić na portalu www.lubimyczytac.pl i/lub na profilu prywatnym oraz przynajmniej na dwóch stronach księgarni internetowych (szczegółowy wykaz dostępności "Wizażu śmierci" w sieci znajdziecie na http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4705996/wizaz-smierci).
 W obydwu przypadkach po napisaniu opinii proszę o przesłanie do mnie na adres mailowy linku do recenzji. Oczywiście będziemy z autorką bardzo wdzięczne, jeżeli znajdziecie również chwilę czasu na dodanie opinii na pozostałych stronach - wtedy wystarczy wkleić tylko link do miejsca, w którym recenzja jest dostępna.
6. Po przeczytaniu powieści wpisujemy się do książki na pamiątkę w wyznaczonym do tego miejscu imieniem i nazwiskiem lub nickiem ; w przypadku blogerów podając również adres bloga.
7. W recenzji należy zaznaczyć, że powieść została przeczytana w ramach akcji Book Tour oraz dodać zdjęcie strony z wpisami uczestników zabawy.
8. Książkę należy wysłać do kolejnej osoby listem poleconym, najlepiej priorytetowym, w ciągu 14 dni od otrzymania przesyłki.
Uwaga! W przypadku, gdyby z różnych względów przesyłka nie mogła być nadana w wyznaczonym terminie, proszę o wiadomość.
9. WAŻNE! We wszelkich zapytaniach odnośnie Book Tour w temat wiadomości należy wpisać ➡BOOK TOUR WIZAŻ ŚMIERCI⬅ - wtedy macie pewność, że Wasza wiadomość zostanie odczytana w pierwszej kolejności.


 Wraz z autorką będziemy bardzo wdzięczne, jeżeli po otrzymaniu książki wrzucicie jej zdjęcie na fb, oznaczając nasze fp, zaznaczając, że bierzecie udział w Book Tour. Śmiało możecie też wrzucać jej zdjęcia na swoje instagramowe profile.

 Oczywiście w trakcie lektury możecie zaznaczać cytaty, pisać uwagi i spostrzeżenia. Ze wszystkimi Ewa Dudziec chętnie się zapozna.

 Jeżeli macie jakiekolwiek wątpliwości odnośnie tej powieści i udziału w zabawie - zapraszam do zapoznania się z moją patronacką recenzją dostępną tutaj ➡ http://ksiazkowepodrozeanny.blogspot.com/2017/05/informacja-z-ostatniej-chwili.html?m=1

 Nie wyznaczamy konkretnego terminu zgłoszeń, zobaczymy ilu będzie chętnych i wtedy postanowimy, co dalej. Możliwe jednak, że powieść wyruszy do pierwszego uczestnika już w najbliższy poniedziałek - wszystko zależy od Was 😉

 Uwaga! Zastrzegamy sobie prawo do zmian w regulaminie nie mających wpływu na ogólny przebieg akcji.

 Zgłoszenie się do udziału w Book Tour oznacza akceptację regulaminu.

"Pierścionek z cyrkonią" Krzysztof Piotr Łabenda

Recenzja patronacka.   W " Pierścionku z cyrkonią" 💍 Krzysztof Piotr Łabenda odpowiada na pytanie : Czy można przez całe...