Strony

czwartek, 27 kwietnia 2017

"Szkoła żon" Magdalena Witkiewicz

OPOWIEM CI  PEWNĄ HISTORIĘ... 

 Była sobie raz kobieta, która pewnego dnia dostrzegła, że świat nie jest taki jakby chciała.
A wszystkiemu winny był jej partner. Obecny, czy już były, to nie ma znaczenia. Potem do takiego samego wniosku doszła następna przedstawicielka płci pięknej. By już za chwilę dołączyła do nich kolejna, i kolejna, i kolejna. Wkrótce większość kobiet nie była zadowolona ze swojego życia.
 Kilka z nich dostało jednak szansę, aby to zmienić...


  Taka to historia. Ale chwilunia. Czy Ty ich przypadkiem nie znasz???
 Tak, tak, Julia mogłaby być Twoją koleżanką ze szkoły, która właśnie rozwiodła się z niewiernym mężem.
 Jadwiga mogłaby być Twoją pięćdziesięciotrzyletnia sąsiadką, dla której kawałek mieszkania stanowi cały świat.
 Misia mogłaby być zagubioną, młodą dziewczyną zakochaną bez pamięci w podejrzanym typie. Pamiętasz? Nie miajałaś jej przypadkiem ostatnio na pasach w drodze do lekarza?
 Jest jeszcze Marta. Ona z kolei mogłaby być tą kobietą, która ostatnio kupowała cały zapas słodyczy w hipermarkecie, w którym w sobotę zawsze robisz zakupy. Kojarzysz? Zastanawiałaś się wtedy, kto pomoże jej to wszystko zjeść.
 Czy zastanawiałaś się chociaż przez chwilkę, przez co one mogą przechodzić, co czują? Oczywiście, że nie. Przecież sama masz dość spraw, obowiązków, kłopotów i problemów, prawda? A to trzeba dzieci odebrać ze szkoły. A to przygotować ekstra obiad, bo teściowa przychodzi. W piątek przecież musisz jechać do Urzędu Skarbowego. Chyba nie zapomniałaś? Aha, przypominam. W przyszłym tygodniu koniecznie musisz zająć się ogrodem. I wykonać milion innych rzeczy.
 A one? Przecież niemożliwe, żeby któraś z nich była kobietą, którą codziennie widzisz w swoim lustrze... To niemożliwe.


 Dostałaś ulotkę? Szkoła żon. 
Brzmi intrygujaco, prawda?
 Głowisz się teraz nad tym, dla kogo w ogóle jest taka szkoła? Co mogłabyś w niej robić? Uczyć się prania, gotowania, sprzątania? Dopóki się tam nie wybierzesz, nie dowiesz się. Twoje cztery znajome dostały szansę na zmianę. Już tam były i bardzo sobie chwaliły zarówno zajęcia teoretyczne jak i praktyczne.
 Zapomniałabym,  ja przecież wiem, u kogo możesz kupić bilet do tego wyjątkowego (uwierz mi, że takie jest, ja też już tam byłam) miejsca. W swojej bogatej ofercie ma go Magdalena Witkiewicz. Dzięki niej możesz tam pojechać. Zaraz, zaraz. Czy ja dobrze słyszę? Nie jesteś pewna, czy to dobry pomysł?
 Kochana, do odważnych świat należy!!!
Przecież chciałabyś, żeby każdy facet jadł Ci z ręki, prawda? Żeby nigdy nie myślał o innej kobiecie, zgadza się? Przecież zawsze marzyłaś, żeby być z kimś, kto będzie zawsze wracał do Waszego domu z uśmiechem na ustach, tak? Nie chcesz (od)zyskać czegoś cennego?
 To wszystko jest na wyciągnięcie Twojej ręki.
Zrób tylko ten pierwszy krok... Sięgnij po Szkołę żon!!! 

/Ania. 

"Szkoła żon"
Magdalena Witkiewicz 
Wyd. FILIA 

6 komentarzy:

  1. Czytałam tę książkę, fajna, chociaż spośród innych autorki uważam, że jest najniżej na mojej liście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak do tej pory to trzecia książka autorki, którą miałam możliwość przeczytać.
      Po "Balladzie o ciotce Matyldzie" i "Cześć, co słychać?" z pewnością mogę stwierdzić, że tę książkę czytało mi się najszybciej.
      To była bardzo fajna odskocznia.
      Oczywiście temat poruszony przez panią Magdalenę był ważny, bo przecież my jesteśmy Ważne :-) ale podobała mi się lekkość jego podania :-) Na którym miejscu wyląduje w ostatecznym rozrachunku? Czas pokaże :-)

      Usuń
  2. Wow :) Świetnie napisane :) Myślę, że kiedyś sięgnę po tą pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna zachęcająca recenzja :) Do tej pory przeczytałam tylko 1 książkę autorki i zdecydowanie muszę dać szansę także innym, a tej na pewno :D

    OdpowiedzUsuń