Kontynuacja bestsellerowego "Powrotu do starego domu".
Alicja Pniewska wreszcie znalazła swoje miejsce na Ziemii. Po trudnym rozwodzie powróciła do Pniewa - swojej rodzinnej miejscowości, w której odnalazła szczęście, spokój i miłość.
Nie od dziś jednak wiadomo, że los lubi dawać pstryczka w nos. Dla Alicji jest to o tyle boleśniejsze, bo postanowił zadrwić z jej rodziny, którą do tej pory uważała za idealną. Czy po latach prawdą okaże się, że nie jest jedynaczką?
Jakby tego było mało, Alicję dopadną wątpliwości, czy jako samotnej kobiecie przed czterdziestką sąd powierzy opiekę nad małym Michałkiem, którego pokochała całym sercem, i dla którego chciałaby stać się "oficjalną" mamą.
Co ciekawe, to nie wszystkie problemy jakie spadną na Alicję. Pewnego dnia właścicielka starego domu otrzyma list od Niemca, Jonasa Kleina, wnuka Elizabeth Bauer, z którą jej dziadek, Jan, przebywał w obozie zagłady i dla której tłumaczył listy. Kolejna rodzinna tajemnica?
Nie można również zapomnieć o Henryku Sokolskim, który od pewnego czasu traktowany jest jak członek rodziny. Tylko dlaczego istnieje podejrzenie, że w przeszłości był zdrajcą, przez którego omal nie zginęli Elisabeth i Jan?
Okazuje się, że stary dom oprócz wielu interesujących historii (tych radosnych i tych tragicznych) może skrywać w swoich zakamarkach też wiele tajemnic, a jeden przypadkiem odznaleziony dokument może uruchomić całą lawinę przeróżnych zdarzeń, z którymi przyjdzie się zmierzyć bohaterce powieści Ilony Gołębiewskiej. Na szczęście Alicja ma wokół siebie bliskich, na których zawsze może liczyć. Pytanie tylko: czy to wystarczy?
Chociaż główna bohaterka jest jedna, to podoba mi się ta wielowątkowość stworzona wokół niej. Z jednej strony jej aktualne problemy, z adopcją i śledztwem w sprawie siostry na czele, z drugiej zaś przeszłość, która nie daje o sobie zapomnieć.
I tutaj pozwolę sobie zaznaczyć, że bardzo spodobał mi się wątek Jana i Elisabeth i ich tajemnicy, która została ukryta gdzieś na polskiej ziemi. Nie chcę zdradzać oczywiście żadnych szczegółów, ale z tego wątku mogłaby powstać naprawdę interesująca powieść.
Już pierwsza część, czyli "Powrót do starego domu" (recenzja ➡ TUTAJ ⬅) dostarczyła mi wielu wrażeń. Alicja była strasznie zagubioną osobą, która myślała, że nic dobrego już jej w życiu nie spotka. Wyjazd do Pniewa miał być ucieczką i końcem wszystkiego, a okazał się początkiem nowego, wspaniałego życia. Alicja z kobiety porzuconej i stłamszonej przeistoczyla się w silną kobietę nie bojącą się walczyć o przyszłość swojej rodziny.
A jak było z "Tajemnicami starego domu"?
"Powrót do starego domu" był powieściowym debiutem Ilony Gołębiewskiej (autorka debiutowała tomem wierszy "Traktat życia" w 2012r.). Wiadomo, że w takich przypadkach zdarza się, że pierwsza część jest najlepsza, bo autor/ka wkłada wiele wysiłku w dopracowanie swojej powieści niemal do perfekcji (oczywiście z różnym rezultatem). Z kolejnymi częściami, nie ma, co ukrywać, bywa ... różnie.
"Tajemnice starego domu" okazały się jednak ..., mam nadzieję, że autorka mi to wybaczy, jeszcze lepsze od "Powrotu"!
O ile w pierwszej części można było domyślać się, w którym kierunku potoczą się losy głównej bohaterki, o tyle w najnowszej powieści Ilony Gołębiewskiej wszystko do ostatniej chwili jest owiane tajemnicą. A ja uwielbiam te uczucie niepewności i oczekiwanie na zaskakujący koniec.
Wyjątkowo się dziś rozpisałam, ale to nie jest koniec, bo chciałabym jeszcze napisać kilka słów do osób, które nie czytały pierwszej części.
Wiadomo, że różne są upodobania czytelników. Jedni wolą jednotomówki, inni wielotomowe sagi.
O ile tych drugich nie trzeba namawiać, tych pierwszych pragnę uspokoić, że bez obaw możecie sięgnąć po "Tajemnice starego domu" bez znajomości pierwszego tomu.
Zachęcam Was oczywiście do zapoznania się z "Powrotem do starego domu", bo wtedy obraz będzie pełniejszy, jednak autorka tak pokierowała akcją, że w odpowiednich momentach jest nawiązanie do początków historii Alicji; jest napisane kto jest kim i dla kogo więc na pewno się nie pogubicie.
Pewnie zaskoczyła Was ilość zdjęć, które uzupełniają wizualnie moją opinię, ale musicie przyznać, że obydwie książki mają tak cudowne okładki i tak pięknie prezentują się na zdjęciach, że grzechem byłoby nie zorganizować im kilku mini-sesji, prawda?
I teraz nadchodzi najtrudniejszy moment.
W szkole, na lekcjach języka polskiego, uczono nas, że dobra recenzja powinna kończyć się zgrabnie napisanym podsumowaniem, które maksymalnie w kilku zdaniach zbierze w całość naszą opinię i zachęci innych do przeczytania danej książki lub wręcz przeciwnie, odwiedzie innych od tego pomysłu. Uważam jednak, że powyżej dostarczyłam Wam dowody na to, dlaczego warto poznać historię Alicji. Decyzję pozostawiam Wam, drodzy Czytelnicy, mając nadzieję, że dokonacie właściwego wyboru 😉
/Ania.
"Tajemnice starego domu"
Ilona Gołębiewska
Wydawnictwo MUZA S.A
Za egzemplarz recenzencki dziękuję z całego serca autorce, Ilonie Gołębiewskiej oraz Wydawnictwu
P.S: Klikając ➡ TUTAJ ⬅ przeczytacie moją opinię na temat "Powrotu do starego domu" w wersji audio ☺
Bardzo chcę poznać ten cykl bo bardzo lubię pióro autorki.:)
OdpowiedzUsuńJa się przyznaję, że wcześniejszych publikacji autorki nie znam, ale myślę, że różnią się one od powieści :)
UsuńMnie zachęciłaś do przeczytania tej książki. To będzie moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :)
UsuńMam nadzieję, że siedzisz przy niej czas równie przyjemnie jak ja :)
Oczywiście chodziło mi o "spędzisz", ale nie koniecznie na siedząco 😉 Każda pozycja do czytania jest dozwolona 😂
UsuńSzalona! Żeś się rozpisała. :D
OdpowiedzUsuńNiebawem zabieram się z tę część :)
Oj, tylko troszeczkę 😉
UsuńNie czytałam pierwszej części, ale intrygujące historie mają to do siebie, że ciekawią. Muszę zapamiętać ten tytuł.
OdpowiedzUsuńKoniecznie zapamiętaj tytuł!
UsuńA jeszcze lepiej będzie jeżeli skusisz się na obydwie części 😉
Typowo kobiecym książkom na razie podziękuję. :) Nie mam na nie jakoś ochoty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Niech książki będą z Tobą!
A ja wręcz przeciwnie 😉
UsuńNa na razie się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie to bardziej pozycja dla mojej mamy, niż dla mnie :P
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szepniesz o niej słówko swojej mamie 😉
UsuńZdecydowanie nie dla mnie. Jakoś nie mogę się do takich książek przekonać.
OdpowiedzUsuńZdjęcia i okładki są naprawdę śliczne, jednak sama historia jakoś szczególnie mnie do siebie nie przyciąga :/
OdpowiedzUsuńNie moja tematyka :/
OdpowiedzUsuńNiestety kompletnie nie dla mnie. :(
OdpowiedzUsuń