Strony

niedziela, 18 lutego 2018

"Ogród Zuzanny" J. Bednarek & J. Kaczanowska

 Teraz "powiem", co o tym wszystkim myślę... 


 Gdyby jakiś czas temu ktoś powiedział mi, że będę zaczytywać się w obyczajowej odsłonie Wydawnictwa W.A.B, to bym go wyśmiała. I to głośno! Dla mnie to Wydawnictwo kojarzyło się z namiętnie kupowanymi kryminałami Hanninga Mankella w wersji pocket. Kolejne powieści, które ukazywały się nakładem W.A.B'u tylko utwierdzały mnie w przekonaniu, że oni lubią potrzasnąć czytelnikiem. Jak widać, nigdy nie należy mówić "nigdy", bo w spokojniejszej wersji też są całkiem nieźli 😉


 Zuzanna i Adam poznali i pokochali się na studiach, jednak nie dane było im być razem. Adam wyjechał na studia za granicę, po jakimś czasie ożenił się i przejął zarząd nad majątkiem teściów. Zuzanna zaś rzuciła studia, krótko była mężatką, a od lat samotnie wychowuje dziecko. Jednak los jest przewrotny i – po trzynastu latach – spotykają się na nowo. Adam zamawia projekt ogrodu, którym zajmować się ma właśnie Zuzanna. Kobieta postanawia przekazać mu wiadomość ukrytą w roślinach. W końcu nie od dziś fascynuje ją wiktoriański język kwiatów, często „pisze“ w ten sposób wiadomości do swoich bliskich. Czy Adam zdoła zrozumieć ukryte przesłanie?

 Jest tylko malutki problem. Adam na pierwszym spotkaniu kompletnie nie poznaje Zuzanny. Czy to znaczy, że jednak wcale jej nie kochał, a znajomość z nią nie miała dla niego żadnego znaczenia?

  - Mam tego dosyć. Powiem mu, co o nim myślę. Powiem mu to wszystko tym ogrodem. Każdy krzaczek i drzewko będą mówiły. A on nigdy, przenigdy się nie zorientuje! - Uśmiechnęła się lekko, ubawiona własnym pomysłem. 
 Coraz bardziej jej się podobał. Nie wolno jej było powiedzieć Przygrodzkiemu prawdy słowami. Ale od czegóż jest wiktoriański język roślin?

 Nie będę ukrywać, że na początku ta perspektywa troszkę mnie przeraziła. Nie jestem jakąś szczególną miłośniczką roślin, a już w szczególności ogrodnictwa. Kiedyś po prostu myślałam, że nie mam ręki do kwiatów, potem dowiedziałam się, że do tego trzeba mieć serce. Cóż, jego najwidoczniej też nie mam 😉

 Postanowiłam więc, że zamiast na kwiatach, drzewkach i roślinach, skupię się na relacjach. A tych trochę tu było.


 Na czele relacje córka (Zuzanna) - matka (Krystyna) - babka (Cecylia).
Wybuchowe połączenie, w którym musi odnaleźć się 12letni syn córki, czyli własnej matki. A relacja między nimi też nie należy  do najłatwiejszych, wszak Wojtek wchodzi właśnie w trudny wiek.

 Justyna Bednarek i Jagna Kaczanowska poruszyły też temat wykorzystywania pracowników przez szefostwo - a trzeba przyznać, że Zuzanna wykazywała się stalowymi nerwami w stosunku do pana i władcy Kozak Gardens. I chociaż postać Kozaka może wydać się niektórym przejaskrawiona, może karykaturalna, to w rzeczywistości jest bardziej złożona niż się na początku wydaje.

 I wreszcie relacja między Zuzanną, a Adamem. I tu pojawia się pytanie : jaki  jest sens w tym, aby powiedzieć, ale nie powiedzieć tego, co się czuje?Co da Zuzie fakt, że ona będzie wiedziała, co ukryte jest między wierszami (w tym wypadku między roślinami) skoro Adam i tak nic nie będzie rozumiał? Najwidoczniej Zuzanna uznała, że to ma jakiś głębszy sens. Czy dostrzeżecie go i Wy?

 Spokojna. Zdecydowanie taka jest ta powieść. Tu akcja nie pędzi w szalonym tempie. Wszystko jest dokładnie przemyślane i opisane.
 I w tym przypadku nie jest to minusem. Autorki skupiły się na emocjach, a te są czasami ważniejsze niż rozpędzenie akcji do 230km/h.
 Chociaż przyznaję, czasami gubiłam się w tych wszystkich nazwach (a ja lubię wizualizować sobie treść czytanej właśnie książki), ale od czego jest internet. Z czasem coraz bardziej fascynowała mnie wizja Zuzy. Nieoczywista, a mimo to wyrazista. Taki paradoks.

 Jestem w 100% przekonana, że ta historia spodoba się szerokiemu gronu czytelników. Na pewno przypadnie do gustu tym, którzy kochają kwiaty i interesują się ogrodnictwem. Pochłonie tych, którzy uwielbiają zatopić się w lekturze na jeden dłuuuuuugi wieczór lub kilka krótszych. I wreszcie, pokochają ją ci, którzy zastanawiają się, w jaki sposób językiem kwiatów można wyrazić ludzkie myśli i... wspomnienia.


 Ta powieść ma coś w sobie. Taką subtelną delikatność, która rekompensuje brak zawrotnej akcji. Na początku myślałam, że to będzie wada, teraz już wiem, że to największa zaleta tej książki.  Czekam z niecierpliwością na kolejny tom, bo zakończenie jest zaskakujące. Zwykle to w kryminałach czy thrillerach autorzy robią wszystko, aby zaskoczyć ostatnim rozdziałem czytelników. Okazuje się, że jest to też możliwe w powieści obyczajowej. Czekam na rozwinięcie "tej" historii.

/Ania.

"Ogród Zuzanny"
Justyna Bednarek & Jagna Kaczanowska 
Wydawnictwo W.A.B

Za egzemplarz recenzencki dziękuję
Wydawnictwu W.A.B 
www.gwfoksal.pl

4 komentarze:

  1. Nie sądzę, by ta książka przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, każdy ma swój gatunek, w którym odnajduje się najlepiej ☺

      Usuń
  2. Moja mama pożyczyła mi wczoraj tę powieść i będę zabierać się za jej lekturę w najbliższym tygodniu, bo muszę przyznać, że bardzo mnie zaciekawiła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak tylko czekać z niecierpliwością na Twoją opinię ☺

      Usuń