Strony

wtorek, 20 listopada 2018

"Bądź przy mnie zawsze" Agata Przybyłek

Sami musicie przyznać, że czasami jest tak, że chociaż nazwisko autora (którego twórczości do tej pory nie mieliśmy okazji poznać) ciągle za nami chodzi, to z różnych względów nie sięgamy po jego książki. Wymówek jest wiele : bo tyle innych powieści jest do przeczytania, bo wolimy kupić coś innego, bo obawiamy się nieznanego. Podobnie było w przypadku Agaty Przybyłek.


Chociaż już od dłuższego czasu planowałam poznanie jej twórczości, zawsze odkładałam to na później, mimo tego, że na półce od wielu miesięcy  miałam już dwie z jej powieści + antologie "Przytulajka" z jej opowiadaniem. 
Kilka dni temu stojąc przed dylematem, co by tu teraz przeczytać postanowiłam, że dosłownie tylko zerknę do "Bądź przy mnie zawsze". Absolutnie nie miałam zamiaru jej czytać, jednak skończyło się na tym, że szybko przepadłam i nie mogłam oderwać się od historii Laury, pewnego chłopaka z gitarą, pani Róży oraz Konrada. 
Okazało się to dla mnie ogromnym zaskoczeniem, bo zapoznając się z opisem nawet przez moment nie przypuszczałam, że ta powieść dosłownie pochłonie mnie od pierwszych stron i nie puści aż do ostatniej. Nie twierdzę oczywiście, że nie był on (opis) interesujący, bo jak najbardziej tego typu książki idealnie wpisują się w mój czytelniczy gust, jednak bałam się trochę, że ta powieść będzie za bardzo przewidywalna. 

Opis powieści znajdziecie m.in. na stronie wydawcy ➡ http://czwartastrona.pl/ksiazki/badz-przy-mnie-zawsze/

Muszę przyznać, że nawet jeżeli domyślałam się tego, jak potoczą się losy Laury - dziewczyny, powiedzmy, z wyższych sfer i Alka - prostego chłopaka ze wsi (aż mi wstyd, że tak o nim piszę, bo okazał się naprawdę świetnym facetem), to koniec końców autorka tak pięknie przedstawiła relację tych dwojga młodych ludzi, że poznanie ich było dla mnie prawdziwą przyjemnością. 
Jeżeli chodzi o drugi wątek, to historia Róży w każdym aspekcie była niesamowicie intrygująca. Muszę Wam napisać, że w ostatnim czasie jeszcze bardziej polubiłam wątki osadzone w czasach wojny. I chociaż Agata Przybyłek zaznaczyła wyraźnie, że to fikcja literacka, poznanie losów Róży było niesamowitym doświadczeniem. Jeżeli chodzi o ostatniego z głównych bohaterów, to pozwolę sobie nie komentować tego, co na koniec zaserwował mi Konrad 😉


Podsumowując: jestem na sobie wściekła, po prostu okropnie wściekła, że pozwoliłam tej powieści stać tak długo na półce. I tyle w tym temacie 😉

/Ania. 

"Bądź przy mnie zawsze"
Agata Przybyłek 
Wydawnictwo Czwarta Strona 



14 komentarzy:

  1. Uwielbiam książki tej autorki. :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem tą samą historie jeden opowiada nudnie inny dobierze słowa tak, że pomimo znajomości końca i tak Cię zaciekawi. To jest właśnie talent :) Super. Pewnie sięgnę po tę pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale to napisałaś :) Może być 100 takich samych historii, a tylko jeden autor poradzi sobie z zadaniem. Nie będę ukrywać, że historia, w której spotykają się dwa tak skrajne światy przeczytałam już wiele i w zasadzie nie powinno mnie to już ruszać, ale w przypadku "Bądź przy mnie zawsze" autorka stworzyła między dwójką bohaterów naprawdę fajną, chociaż nie zawsze łatwą relację . Poza tym te wszystkie opisy, miejsca, sytuacje - po prostu perełka :)

      Usuń
  3. A ja wściekam się na siebie, że nie znam tej autorki! Tak mnie zachęciłaś tym opisem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz teraz innego wyjścia, jak tylko sięgnąć po twórczość pani Agaty, w przeciwnym wypadku wszechświat Ci tego nie wybaczy 😉

      Usuń
  4. dziękuję za recenzje, czytam je zwykle pod kątem mojej książkoholicznej siostry, jak ktoś mi mówi, że książka to łatwy prezent, to ja się pytam czy kiedyś próbowali podarować coś _holikowi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, matko! Ale mnie rozbawiłaś! Ale taka jest prawda - dogodzić książkoholikowi jest niesłychanie trudno :) Mam nadzieję, że w Twoim przypadku zawsze się udaje :)

      Usuń
  5. Nie znam autorki i tym samym książki. Generalnie trochę nie mój klimat, ale tą propozycją akurat mnie mocno zainteresowałaś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, każdy ma jakieś swoje preferencje czytelnicze, ale czasami warto sięgnąć po coś z "innej półki" :) Cieszę się bardzo, że zaciekawiłam Cię tym tytułem, bo to książka naprawdę godna uwagi :)

      Usuń
  6. A ja właśnie czytam książkę Agaty Przybyłek "Bez Ciebie". Tę, którą recenzujesz, mam w planach na kiedyś.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://kufereliteracki.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei mam w planach "Bez Ciebie" 😉 W ogóle planuję przeczytać wszystkie książki pani Agaty 😊

      Usuń
  7. Cieszę się, że po nią sięgnęłaś. I że tak Ci się spodobała również :) Pozdrowienia,
    Agata

    OdpowiedzUsuń