Bike'owa czy bajkowa? A może jedno i drugie?
Kilkukrotnie wspominałam, że do reportaży podchodzę z dystansem, ale takie jak ten, autorstwa Daniela Kocuja, mogłabym czytać i pochłaniać bez końca 📚 Bo najważniejsze jest to, żeby znaleźć temat, który nas fascynuje, a mnie szalenie kręcą rowery 🚲 Może co prawda nie mam na tym punkcie takiego fioła jak autor, ale samotna, długa przejażdżka daje mi o wiele większego kopa niż sto kaw.W "Bike'owej" podróży z Sydney do Szczecina" towarzyszymy autorowi nie tylko podczas przygotowań i samej tyle samo fascynującej, co niebezpiecznej podróży przez Australię, Indonezję, Malezję itd., ale też i w życiowej wędrówce, co tym bardziej przyciąga nas do książki.
Ja tę książkę pochłonęłam w trzy wieczory, a jej zapachem i zdjęciami upajam się do dzisiaj. Dosłownie. I jestem pewna, że długo się to nie zmieni 🌍🌍🌍
Krótko i zwięźle : Książka dla wszystkich, których fascynuje świat (wiele tu bowiem różnych ciekawostek i historii) i rower przy okazji 😉 Idealny pomysł na prezent z okazji i bez okazji. Bo zawsze jest idealny moment na dobrą książkę 📖
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa AnnaPurna . Dziękuję !
Strasznie nie podoba mi się ten tytuł. Nie lubię mieszania angielskiego z polskim :(
OdpowiedzUsuńNiezłą trasę pokonał autor. Też lubię takie książki
OdpowiedzUsuńZ zasady nie czytam reportaży, ale ten wydaje się być inny. Wow, jestem pod wrażeniem tego co dokonał autor. Mnóstwo tygodni przygotować, niesamowita odporność fizyczna, ale i na pewno psychiczna. Taki wypraw nie podejmują słabi ludzie. Niesamowita historia. Kinga
OdpowiedzUsuńDobrym reportażem nigdy nie pogardzę. 😊
OdpowiedzUsuńCzyli idealna dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym się kiedyś wybrała w taką podróż, tylko pozostaje szukanie towarzyszy, bo sama bałabym się wypuścić. :)
OdpowiedzUsuńine przepadam za takimi książkami z jednego powodu, zazdroszczę jej bohaterom ;-). nie wiem, czy odważyłabym się na taką podróż, ale wyobrażenie sobie, że tak już jest bardzo przyjemne ;-)
OdpowiedzUsuń