Strony

środa, 8 stycznia 2020

"Czy krowy jeżdżą do weterynarza?" Łukasz Łebek /recenzja

  Święta, święta i po świętach.
Nowy rok w pełni. Wreszcie popaduje śnieg. Marzną nosy. A ja przychodzę do Was z recenzją książki dla dzieci, którą wiele osób nazwało tą "idealną" na święta.

  Tym bardziej ucieszyłam się, kiedy na początku grudnia Wydawnictwo Dragon zaproponowało mi zrecenzowanie właśnie tego tytułu. Mimo pewnych obaw już widziałam te nagłówki "idealny pomysł na prezent pod choinkę", "albo ta, albo żadna", "prezent last minute". 
  Ale jak widzicie, opowiadam o niej dopiero po Bożym Narodzeniu. I to sporo. Wiecie dlaczego?
Bo uznałam, że to wcale nie jest dobry pomysł na podchoinkowy prezent...
  Jeżeli chcecie dowiedzieć się, dlaczego tak uważam, zapraszam do dalszej lektury.


  Czy w ogóle jest możliwe, żeby komuś udało się stworzyć uniwersalną powieść dla wszystkich dzieci? Sama jestem matką, w rodzinie też mam kilkoro smyków i doskonale wiem, że za najmłodszymi ciężko jest nadążyć.
  I uważam, że każde dziecko jest inne, ma inne zainteresowania i chyba niemożliwym jest znalezienie takiego produktu, który będzie odpowiadał wszystkim.
  Dlatego też bardzo się zdziwiłam, kiedy przed Bożym Narodzeniem zaczęły pojawiać się w sieci opinie, że książka "Czy krowy jeżdżą do weterynarza? " jest idealną książką dla każdego. I byłam ciekawa, czy wreszcie komuś się udało coś absolutnie uniwersalnego.
  Przeczytaliśmy ją z młodym i zgodnie uznaliśmy, że to niestety nie jest prawdą.

  Dla kogo zatem jest? Zanim do tego przejdziemy, zajmijmy się tym, czym w ogóle jest ta książka.

  "Czy krowy jeżdżą do weterynarza?" to zbiór 30 pytań i odpowiedzi, koncentrujących się wokół zawodu weterynarza. Jej autor, Łukasz Łebek, odpowiada na konkretne zagadnienia korzystając ze swojego wieloletniego doświadczenia.
  I to jest w tej książce największy plus, bo nie jest ona napisana takim sztywnym, terminologicznych językiem. Wręcz przeciwnie, ma się wrażenie, że jej autor z nami dyskutuje, nie skupiając się na wspomnianej przed chwilą trudnej dla osób nie związanych z tym zawodem terminologii, aczkolwiek tej tu oczywiście nie brakuje.

  Pytania są ciekawe ułożone. Zaczynamy od tego, czym w ogóle jest ten zawód, jak trzeba się do niego przygotować i z czym się można w nim spotkać. Potem przechodzimy do tych związanych z pielęgnacja zwierząt i kończymy na ogólnych zagadnieniach.

  Wydaje się więc, że to sympatyczna książka , prawda? Dlaczego więc uważam, że nie jest dla każdego? To proste - nie każdy marzy o byciu weterynarzem.
  Oczywiście, to nie jest tak, że wszystkie pytania są stricte powiązane z tym zawodem, bo padają one różne. Na przykład takie "typowe" dla tego zawodu jak :
- Kim jest weterynarz? 
- Jak działa szczepionka? 
Ale też luźniejsze, które zainteresują każdego:
- Jak dawniej żyły domowe zwierzaki? 
- Dlaczego nie można głaskać małych saren? 
- Czy 1 rok życia psa to 7 lat ludzkich? 

  Jeżeli chodzi o prezenty, to uważam (i to jest moje zdanie, więc absolutnie nie musicie się z nim zgadzać), że lepiej dać drugiej osobie taki, który w 100% wiąże się z zainteresowaniami obdarowanego, niż na siłę czegoś od niego wymagać.
  Oczywiście nie twierdzę, że tą książką nie da się zainteresować tym tematem młodego człowieka, ale to jest jednak kwestia bardzo indywidualna.

  Ja kocham zwierzęta. Zresztą moje dziecko również. Sami mamy psa, królika i kota. I gdybyśmy tylko mieli warunki, zamieszkałyby z nami kolejne. I chociaż napiszę to z bólem serca : nie oszukujmy się - czy nam się to podoba, czy nie, nie każdy musi je lubić.

  A tę książkę możemy kupić zawsze. Po prostu zawsze. Nie ważne, czy to będzie poniedziałek, środa, czy sobota. Styczeń, maj, czy wrzesień. Czy będzie świeciło słońce, czy będzie padał deszcz lub śnieg. Czy będą to urodziny, imieniny, pierwszy dzień szkoły, czy jeszcze coś innego.
  Spodoba się ona każdemu, kto lubi zwierzęta i się nimi interesuje. Będzie też pomocna w szkole, bo zawsze fajnie jest zabłysnąć dodatkową wiedzą 😉

  Jej cena względem samej treści, jak i wykonania (Pani Justyno, miała Pani rację - ilustracje Tomasza Pląskowskiego są rewelacyjne 😍) nie jest wygórowana. Zresztą sami się przekonacie, bo poniżej wyświetli się Wam porównywarka cen.


  Nam się bardzo spodobała, bo oprócz wiedzy teoretycznej, dostarczyła nam wielu tematów do bardzo ciekawych dyskusji, aczkolwiek młody czeka, aż ukaże się książka powiązana z zawodem... nauczyciela 🙈 Przyszli rodzice, strzeżcie się - moje dziecko będzie uczyło Wasze matematyki 😉



  A jeżeli już jesteśmy przy Dragonie, to korzystając z okazji chciałabym zwrócić Waszą uwagę na dwie propozycje tego wydawnictwa dla dorosłych czytelników.

  Mianowicie na "Szepty gwiazd" Anny Łajkowskiej oraz na "Odkąd Cię poznałam" Iwony Sobolewskiej. Spokojnie, nie będę się teraz o nich rozpisywała, bo już i tak pewnie macie dość. Dobra informacja jest taka, że nie będę też ich polecała fanom fantastyki, horrorów, czy kryminałów.
  Ale jeżeli lubicie dobre powieści obyczajowe z ciekawie naszkicowanymi bohaterami i wciągającą fabułą, miejcie na nie oko 😉

16 komentarzy:

  1. Czytałam już o tej publikacji. Ta na pewno fajna propozycja dla dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nawet wiem, kto byłby zachwycony tą ksiażką! Mam małą sąsiadkę, która u moich kóz i kur mogłaby siedzieć bez przerwy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro mała sąsiadka uwielbia zwierzęta, ta książka będzie dla niej idealna 😊

      Usuń
  3. Mnie i Potworkom również książeczka mocno przypadła do gustu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka jak najbardziej teraz dla nas idealna. Sprezentuje synkowi i będziemy czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawa książka! Mojej córce na pewno by przypadła do gusty ponieważ kocha zwierzątka na obrazkach... kiedyś gdzieś dostała książeczkę o weterynarzu i powiem szczerze ze była najlepsza na świecie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie koniecznie musisz rozważyć jej zakup, bo jest naprawdę fajna i wartościowa - sama dowiedziałam się kilku nowych rzeczy :) W końcu człowiek uczy się całe życie :)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Jeżeli jeszcze tu zajrzysz, koniecznie musisz zdradzić tę tajemnicę 😉

      Usuń
  7. Chyba fajna ta książka:) Może jak moja mała niunia troszkę podrośnie weźmiemy się za jej przeczytanie.. ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajna 😊 Młody często po nią sięga 😊 A ostatnio ciężko go zachęcić do czytania...

      Usuń
  8. Na tytułowe pytanie odpowiedziała bym: "Nie weterynarz przyjeżdża do nich" :) tak pamiętam z dzieciństwa. Ta książeczka spodobała by się mojej córce, która bardzo lubi zwierzęta i chętnie poznała by zawód weterynarza

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapewne sporo ciekawostek w tej książce można znaleźć, myślę że to dobra pozycja do przeczytania z dzieckiem i ciekawych dyskusji na temat rzeczy, które w niej są. Ano i z pewnością to zajęcie na wiele godzin.

    OdpowiedzUsuń