Życie pisze własne scenariusze.
Czy oznacza to, że mamy bezczynnie przyglądać się temu, co dzieje się wokół nas? Czy w takim razie mamy być tylko biernym uczestnikiem naszego życia? A może szczęściu trzeba... pomóc?
"Wtedy planowałam rozpocząć studia w Szczecinie. Chciałam się tam przeprowadzić,
byłam nawet na etapie poszukiwań pokoju, ale nagle zjawił się w moim życiu on i sporo w nim namieszał. A później zniknął, pozostawiając po sobie wiele pytań, na które nikt nie znał odpowiedzi... ".
Dziewczyna postanowiła, że już nigdy nie będzie oglądać się za siebie. I chociaż Adam nadal mieszkał w jej sercu postanowiła, że czas już rozpocząć nowy etap.
"Nie chciałam więcej tęsknić za Adamem i wierzyć w to, że kiedyś wróci. To nie byłoby w porządku wobec Marcina, z którym próbowaliśmy lepić coś na kształt związku.
(...)
Nie była to jednak miłość. Na pewno nie. Była to forma stłumienia samotności - dwa bijące serca stojące obok siebie robiły więcej hałasu i zagłuszały te okropne dźwięki ciszy. Ta melodia brzmiała najżałośniej, choć czasami, przyznaję, działała jak lekarstwo".
I wtedy Adam podjął decyzję. Decyzję o powrocie...
"- Nie masz gwarancji, że Zuza ponownie wpadnie w twoje ramiona.
(...)
- To prawda. Nie mam żadnej gwarancji, ale czy rodząć się, otrzymujesz gwarancję na udane życie? (...) Mamo, ja chcę tylko spróbować żyć inaczej. Z nią lub bez niej".
Tym razem autorka otula nas świąteczną magią i zimową (a może sercową) zawieruchą ❄❄❄ Jest śnieg, są choinki, ciepłe skarpety i herbata z gwiazdką anyżu. Mogłoby się wydawać - prawdziwa idylla. Ale życie (i autorka) lubi rzucać swoim bohaterom kłody pod nogi.
Jak Zuza zareaguje na powrót Adama? Czy Adam zdecyduje się na walkę o serce, które zranił? I wreszcie, co na to wszystko Marcin? Jedno jest pewne, w tym układzie jest o jedną osobę za dużo.
Najważniejszym atutem tej powieści jest pierwszoosobowa narracja Zuzy i Adama, dzięki czemu możemy spojrzeć na całą historię z obydwu perspektyw i lepiej zrozumieć motywy, które kierują bohaterami.
Kolejnym jest Nie zmieniający się styl autorki, który bardzo lubię.
Autorka obawiała się trochę, jak świąteczna opowieść zostanie przyjęta... w lecie, bowiem premiera tej powieści odbyła się 4 września. Mogłoby się wydawać, że to trochę za wcześnie na to całe bożonarodzeniowe szaleństwo. A mnie tę książkę czytało się bardzo przyjemnie pod ciepłym kocem i z kubkiem gorącej herbaty z cytryną w wolnej dłoni ☺ Ja kocham takie klimaty, tak jak i kocham święta. Fakt, może już nie odczuwam tej dziecięcej radości na myśl o ubieraniu choinki, ale nie da się ukryć, że koniec roku jest takim magicznym czasem, w którym cuda się zdarzają. Czy wydarzą się one również w życiu Zuzy i Adama?
Nie jest to jednak opowieść tylko o zapachu piernika i świątecznym zabieganiu w kuchni szykując kolejne potrawy. Jest to opowieść o decyzjach, które źle, lub za późno podjęte, mogą zniszczyć nasze życie. A może tak naprawdę "przyszłości nie da się zmienić, bo ona już się wydarzyła, tylko my jeszcze do niej nie dotarliśmy? (...) Może rodzimy się z zapisanym scenariuszem życia, którego nie można już zmienić (...)?".
O tym jak jest w rzeczywistości, już wkrótce przekonają się nasi bohaterowie i, mam nadzieję, Wy razem z nimi.
Polecam, polecam i jeszcze raz polecam.
Na teraz, na Święta, na kolejny rok. Bo prawda zawarta w tej powieści nie ma daty przydatności 🕛
/Ania.
"Jutro będziemy szczęśliwi"
Anna Dąbrowska
Zysk i S-ka Wydawnictwo
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję
Zysk i S-ka Wydawnictwo (www.zysk.com.pl).
Z przyjemnością zapoznam się z ową powieścią :)
OdpowiedzUsuńKasiu, naprawdę warto 👍👍👍
UsuńPiękna historia! :)
OdpowiedzUsuń___
Pozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
💙💚💛💜❤
UsuńKsiążka nie jest w moim guście czytelniczym. Ostatnio skupiam się głównie na fantastyce albo powieściach, w których krew leje się strumieniami. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Niech książki będą z Tobą!
Tak, zauważyłam właśnie, że Ciebie ludzkie mięcho i urwane głowy są na porządku dziennym 👍
UsuńNiestety, takie babskie powieści nie są dla mnie, więc po nią nie sięgnę :(
OdpowiedzUsuńRozumiem ☺
UsuńDziękuję za odwiedziny ☺
Pozdrawiam cieplutko 🌞
Bardzo lubię takie powieści obyczajowe, a jeszcze świąteczne klimaty totalnie do mnie przemawiają :) Zapisuję na listę!
OdpowiedzUsuńTak, ja też uwielbiam takie klimaty 💖 A teraz wydawnictwa i autorki szykują wiele świątecznych niespodzianek, więc będziemy w siódmym niebie ☺
UsuńNaprawdę zapowiada się cudna książka :D
OdpowiedzUsuńWedług mnie, to jest cudna książka 💖
UsuńTwoja opinia tylko zachęca do przeczytania tej książki. I z chęcią to zrobię.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Dziękuję ☺
UsuńPozdrawiam cieplutko 🌞
Może zapoznam się z tą powieścią w któreś Święta :D
OdpowiedzUsuńNajlepiej w te najbliższe ☺👍
UsuńMiałam możliwość ją przeczytać, ale w końcu nie przyciągnęła jednak jakoś mojej uwagi, a wolałam, by inni dostali egzemplarze i ucieszyli się.
OdpowiedzUsuńWiadomo, że nie ma możliwości, aby każda książka idealnie wpisała się w nasze gusta ☺
UsuńZastanawiałam się nad nią, jednak jakoś do mnie nie przemawiała. Myślę, że przy najbliższej okazji się z nią zapoznam. :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej przekonać się na własnej skórze ☺
UsuńDziwi mnie, że Zysk wydało coś z taką okładką. Zawsze kojarzyłam ich z większą starannością do opraw graficznych :\
OdpowiedzUsuńSą osoby, które zaliczają tę okładkę do najpiękniejszych.
UsuńSą takie (wśród nich ja), które uważają ją za ładne.
I takie, jak Ty, które uważają ją za pomyłkę.
Wszystko jest kwestią gustu ☺
Brzmi naprawdę intrygująco, może kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPolecam, w sam raz na zbliżające się Święta ☺
UsuńKsiążka idealna na długie, zimowe wieczory. Lubię zagłębić się wtedy w takie ciepłe historie. Chyba zainwestuję w tę książkę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :P
http://czytaniejestmagiczne.blogspot.com/
O, tak. To właśnie taka ciepła, i wbrew pozorom, przyjemna historia ☺
UsuńPrzekonałaś mnie! Przeczytam na pewno :)
OdpowiedzUsuńSuper 👍👍👍
UsuńPozdrawiam cieplutko 🌞🌞🌞
Rzadko sięgam po polskich autorów ale może tą pozycją w końcu się przełamię ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się ciekawie, jednak jakoś nie mam ochoty żeby po nią sięgnąć ...
OdpowiedzUsuń