Strony

środa, 20 września 2017

"Poszukiwani, poszukiwany" Małgorzata Falkowska

 To nie jest kolejna komedia dla o kretynkach! 



  Po desperackich poszukiwaniach męża przez Berkę ("Mąż potrzebny na już") i historii Zośkowej przemiany ("Gorzej być (nie) może") czas na kolejną przygodę u boku bohaterek Małgorzaty Falkowskiej. Poznajcie Monikę i Jolę, 2/6 teamu zwariowanych przyjaciółek. Wtajemniczeni wiedzą, że dziewczyny tworzą związek homoseksualny. Związek, który wkracza właśnie w kolejny etap. Etap (przyszłego) rodzicielstwa. Tak, tak. Monia i Jola starają się o dzieci. 
 Pozostałe 4/6 ekipy, czyli niezawodne przyjaciółki, oczywiście, służą dobrą radą, ale ten, kto chociaż raz spędził u ich boku kilka godzin wie, że z tego nie może wyniknąć nic... dobrego. Ale śmiesznego już tak ☺
 Kolejne próby zajścia w ciążę kończą się niepowodzeniem, a na domiar złego, jak to w życiu bywa, zaczynają piętrzyć się niespodziewane kłopoty. Czy nadejdzie wreszcie dzień, w którym spełni się wielkie marzenie pary o dwójce małych brzdąców? I co w ogóle u pozostałych przyjaciółek? 


 To nie jest kolejna komedia o kretynkach!
O tym trzeba już wspomnieć na początku. 
Każda z bohaterek jest wyrazista i chociaż ich wybory mogą wydawać się mocno niedorzeczne (kto nadaje swojemu dziecku imię zwycięzcy telewizyjnego show?! Bogu dzięki, że "Agenta" nie wygrała Tamara, bo wtedy synek Berki miałby na imię Macademian Boy 😂 lub wymyśla casting na... zastępczą przyjaciółkę? ), to są to kobiety wyjątkowe i inteligentne. Nawet ulubienica tłumów, Zosia, która w "Poszukiwani, poszukiwany" nie straciła ani trochę ze swojego uroku. 

"- Bożeszcze, Jolunia! (...) Jakbym ja wzięła te pustaki, co po ulicach w Polsce chodzą, to byłaby to największa szkoła w Kenii, a może i całej Afryce".

 Wiecie, co najbardziej lubię w powieściach Małgorzaty Falkowskiej? Właśnie to, że pod tą całą pierzynką z humoru (brawo dla autorki za wyobraźnię 👏) kryje się bogate wnętrze poruszające ważne i trudne tematy. 
 W najnowszej powieści na pierwszy plan wysunięta jest historia związku dwóch kobiet przedstawiona z ich własnych perspektyw (Monia i Jola są tu narratorkami). Opowiadają nam one o próbach zajścia w upragnioną ciążę. Zdają relację z poszukiwań wspólnego lokum. Zwierzają się z problemów, wątpliwości. Dzielą się swoimi rozterkami. Bo chociaż przyjaciółki zaakceptowały uczucie, które ich łączy, z innymi nie jest już tak łatwo. A przecież każdy ma prawo do miłości. Bez względu na wiek, rasę, czy płeć. Możemy tego nie rozumieć. Ba! Możemy tego nie akceptować. Ale szanujmy wybory i decyzje innych, nawet wtedy, kiedy dla nas są one kompletnie nie do przyjęcia! 


 W pierwotnym zamyśle autorki, historia przyjaciółek miała zamknąć się w trzech częściach. Jednak, jak sama przyznała, nie potrafi ona rozstać się ze swoimi bohaterkami, które żyją już własnym życiem. W związku z tym zakończenie "Poszukiwani, poszukiwany" jest furtką do następnej powieści. Przejście to jest, niestety, jeszcze zamkniętę. Tak się nie robi! Oj, nie robi! W głowie mam tyle różnych scenariuszy, a i tak ten właściwy posiada tylko Małgosia. Jak żyć, kiedy u dziewczyn dzieją się takie rzeczy?! I jak wytrzymać do premiery "Nowe starego początki"?!  

 Małgorzata Falkowska jest optymistką. I ten optymizm czuć w jej powieściach, chociaż stawia ona przed dziewczynami wiele przeszkód. Ale przecież nikt nie powiedział, że życie będzie łatwą podróżą, prawda? 

 Cieszę się, że mogłam objąć tę książkę ambasadorstwem, bo to powieść fajna (jak bohaterki) i ważna (jak poruszane w niej kwestie). 
 Rozśmieszy kiedy Ci źle, ale też i zmusi do przemyśleń. Połączenie idealne ❤ choć na pierwszy rzut oka sprzeczne, jak charaktery Moni i Jolki ☺

 Polecam Wam tę książkę, tym bardziej, że długie, jesienne wieczory są idealnym pretekstem do przeniesienia się w inną rzeczywistość. Zapewniam Was, że i boku dziewczyn nie grozi Wam nuda. A każda z tych podróży; czy to z Berką, czy z księżniczką Zosią, czy z bohaterkami dzisiejszej recenzji to podróż w nieznane. 
 Jesteście na to gotowi? 

/Ania. 

"Poszukiwani, poszukiwany"
Małgorzata Falkowska 
Wydawnictwa Videograf SA 

Dziękuję autorce, Małgorzacie Falkowskiej, za możliwość objęcia powieści ambasadorstwem, a także Wydawnictwom Videograf SA za egzemplarz recenzyjny 😘😘😘

P.S :
 A teraz czas na autoreklamę ☺
 Tak prezentuje się moje logo wśród logotypów ambasadorów :



 Odkryłam też, że zdjęcie mojego autorstwa znalazło się na trzeciej stronie okładki 👍 😘

16 komentarzy:

  1. Coś czuję, że nie dla mnie chociaż może..

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również uwielbiam książki Małgorzaty Falkowskiej. Nie mogę się doczekać kiedy ta książka trafi w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej nie jest to książka dla mnie, z twórczością autorki nie miałam wcześniej styczności i jakoś mnie nie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze, po opisie i Twojej recenzji jestem bardzo nią zainteresowana. Tylko pytanie brzmi, kiedy ja znajdę na to czas?! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety, humor w niej użyty bardzo rozmija się z moim, więc to zdecydowanie tytuł nie dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem dlaczego rzadko czytam komedie. Muszę to zmienić. Koniec z powieściami o chorobach, śmierci itp. Czas na uśmiech! Myślę, że zacznę od tej książki.

    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka zapowiada się ciekawie, a przede wszystkim - pozytywnie. Ostatnimi czasy bardzo tego potrzebuję, więc - czemu nie? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie słyszałam nigdy o tej autorce, ale ja rzadko kiedy czytuje książki polskich autorów.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję ambasadorstwa! Ciekawa recenzja jednak książka chyba nie dla mnie. :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo rzadko sięgam po polskich autorów. O autorce słyszałam ale chyba raczej to literatura nie dla mnie ;)

    Pozdrawiam, Magda

    OdpowiedzUsuń
  11. o fajna recenzja książki. Na pewno ją kupię:)
    www.flare.com.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Rzadko obcuje z komediami, jakiegokolwiek formatu, ale tutaj jakoś mnie zaciekawiłaś. Może to kwestia związku jednopłciowego? Może sprawa ciąży? Nie mam pojęcia, ale niektóre z zdarzeń wydają się tak abstrakcyjne, że aż interesujące!

    OdpowiedzUsuń
  13. To chyba jednak nie do końca lektura dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy nie słyszałam o tej autorce, a i po komedie rzadko sięgam. Jednak tutaj poczułam się zaciekawiona. Wątek starania się o dziecko pary homoseksualnej jest niezwykle intrygujący.
    Pozdrawiam :P
    http://czytaniejestmagiczne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Brzmi przyjemnie :) Tylko gdzie ja te wszystkie mam pomieścić?

    OdpowiedzUsuń