czwartek, 23 lipca 2020

''To tylko przyjaciel'' Abby Jimenez / recenzja

  Zdarza Wam się czytać książkę od końca?


  Już widzę Wasze miny i jestem pewna, że właśnie szykujecie stosy, na których jeszcze dziś za to spłonę 🙈 Ale zanim oficjalnie rozpoczniecie moje poszukiwania, przeczytajcie ten wpis do końca, a być może wtedy mnie zrozumiecie. A jak nie - trudno, jestem skończona i nie napiszę już więcej dla Was żadnej recenzji, a zaznaczę tylko, że mam jeszcze w zanadrzu kilka naprawdę dobrych książek więc mam cichą nadzieję, że mimo wszystko mnie oszczędzicie 😉


  ''To tylko przyjaciel'' Abby Jimenez to opowieść o Kristen, która prowadzi własną firmę, którą prężnie rozwija i wiecznie czeka na swojego chłopaka, Tylera, który zajęty robieniem kariery w armii przebywa na kolejnym zagranicznym kontrakcie. Właśnie trwają przygotowania do ślubu jej najlepszej przyjaciółki, Sloan.
  Zbieg okoliczności sprawia, że panna Peterson zaprzyjaźnia się z drużbą pana młodego, Joshem. Znajomość ta sprawia, że Kristen coraz częściej zamiast o chłopaku myśli o nowym znajomym, co jest szczególnie trudne, bo jednego jest pewna- nigdy z nim nie będzie.
  Josh ma 6 sióstr i nie wyobraża sobie życia bez dużej rodziny. Sam otwarcie mówi, że chciałby mieć kilkoro dzieci. Kiedy między dwójką nowych znajomych zaczyna rozkwitać uczucie, Kristen wie, że to już koniec, bo ona nigdy nie spełni jego marzenia o gromadce dzieci, bowiem wkrótce ma przejść operację, po której będzie bezpłodna. I chociaż łudzi się, że może być inaczej, słowa Josha sprowadzają ją na ziemię.

" - Mogę zadać ci pytanie? 
- Tak - wyszeptałam, otwierając oczy. 
- Co Sloan myśli o Tylerze? 
(...) 
- Nienawidzi go. 
- Dlaczego?
- Ponieważ uważa, że poszłam na kompromis. 
Zmarszczył czoło. 
- Na jaki kompromis? Coś z nim nie tak? Jest dupkiem? 
Powoli wypuściłam powietrze. 
- Nie. Po prostu nie chce mieć dzieci. 
Josh parsknął z wyraźną dezaprobatą. 
- No właśnie. Przecież dzieci są ważne. Jak można związać się z kimś takim? 
Poczułam, jakbym dostała pięścią w brzuch. Ścianęło mnie w gardle i odwróciłam wzrok, by nie zobaczył, że zbiera mi się na płacz. 
Teraz wszystko jasne. Powiedział to prosto z mostu."

 Czy dla tej dwójki naprawdę nie ma szans na wspólną przyszłość?

  Już dawno żadna powieść tak mnie nie wzruszyła i nie rozbawiła zarazem. Czytanie tej powieści było niczym jazda na rollercoasterze- albo się śmiałam, albo... płakałam. Co ja mówię! Ja nie płakałam. Ja wyłam! Aż normalnie bolała mnie głowa. Do tego stopnia, że w pewnym momencie już po prostu nie mogłam wytrzymać i zajrzałam na koniec. A potem tak czytałam po jednym rozdziale od końca. Wiem, wiem. To największy grzech książkoholika, ale ta powieść po prostu rozwaliła mnie emocjonalnie na kawałki. To, z czym musieli zmierzyć się bohaterowie literackiego debiutu Abby Jimenez po prostu rozbudziło we mnie takie emocje, że aż sama się sobie dziwię. 


  UWAGA!!! SPOILER!!!  Nie jest tajemnicą, że po przeczytaniu opisu wiemy, jak ta powieść się skończy. Ale po drodze wydarza się tyle różnych rzeczy, że po prostu nie byłam w stanie oderwać się od tej książki. A to, co spotyka na koniec przyjaciół Kristen, Sloan i Brandona, to jest po prostu nie do opisania.

  Mogłabym pisać o tej książce jeszcze długo, ale nie chcę odbierać Wam przyjemności z czytania. Za to napiszę Wam, co zrobiłam szalonego po skończeniu tej historii, a co, według mnie, będzie dla niej najlepszą rekomendacją. I dla autorki zresztą też. 

  Zamówiłam... jej kolejną książkę The Happy Ever After Playlist. A że w Polsce jeszcze jej nie ma, będę ją czytała w oryginale (co będzie dla mnie prawdziwym wyzwaniem), bo nie jestem w stanie wytrzymać do momentu, aż ukaże się ona na polskim rynku wydawniczym. Tym bardziej, że z tego, co wyczytałam w Internecie powieść ta skupia się na losach... Sloan!


  Kiedy w głowie układałam sobie tę recenzję, w tym momencie planowałam napisać, że teraz to już wydawnictwo nie ma absolutnie żadnego wyboru i musi zakupić prawa autorskie do następnej książki Abby Jimenez, bo nie ukrywam, że orłem z angielskiego nie jestem i nie wiem, jak mi pójdzie, a w jakiś sposób będę musiała sprawdzić ile naprawdę zrozumiałam, a ile sobie dopowiedziałam. Ale tego nie napiszę. Wiecie dlaczego? Bo zaglądam wczoraj sobie na fp autorki i widzę informację, że oto prawa do publikacji The Happy Ever After Playlist w Polsce zostały sprzedane. Hurrrrraaaaaa!!!! Nie muszę chyba dodawać, jaka jestem z tego powodu przeszczęśliwa, prawda?

  Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem MUZA S.A. Dziękuję 😘😘😘



31 komentarzy:

  1. Jak tylko skończę czytać książkę, którą czytam obecnie, niezwłocznie zabieram się za lekturę tego tytułu. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Tyle czytałam już o tej książce, że z ciekawości po nią sięgnę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. W ogóle nie kojarzę tej autorki ani książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to literacki debiut Abby Jimenez, więc miałaś prawo o niej nie słyszeć 😉 Ale czuję, że wkrótce zrobi się o niej głośno 😊

      Usuń
  4. Rewelacyjna powieść, która mnie również wzruszyła. Gorąco polecam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam tej powieści, ale Twoja recenzja brzmi kusząco i intrygująco. Nie pozostaje mi nic innego jak zapisać jej tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przekonałaś mnie! Zapisuję sobie ten tytuł i koniecznie niedługo muszę po niego sięgnąć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super 👍 Nawet nie wiesz, jak bardzo mnie to cieszy 😊

      Usuń
  7. Tyle dobrego o tej książce czytam , ze muszę w końcu też przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie musisz wyrobić sobie o niej własne zdanie i się nim ze mną podzielić 😊😊😊

      Usuń
  8. Raz jedyny zajrzałam najpierw na koniec książki, a dopiero potem na pierwszą stronę. Więcej nie dałam się podpuścić. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zawsze sobie powtarzam, że więcej już się nie dam podpuścić ;-)

      Usuń
  9. Nawet ładna jest ta recenzja, muszę spisać sobie tytuł i jak gdzieś zobaczę tę książkę, to kupię ją sobie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zainteresowała mnie bardzo ta książka, chętnie po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo mnie zaciekawiła ta książka, na pewno sięgnę po nią w najbliższym czasie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy, przenigdy od końca nie czytam :D A moja siostra zawsze czyta najpierw ostatnią stronę ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny post zapraszam do siebie. https://gadzetykasi.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytam tę książkę, ponieważ wydaje się, że fabuła jest interesująca do przeczytania. Dziękuję za polecenie. Pozdrowienia z Indonezji.

    OdpowiedzUsuń
  15. znam to uczucie, kiedy książka jest tak dobra, ze zastanawiasz się, czy doczekasz do polskiej premiery ;-). Widzę, że trzeba dopisać tę pozycję do listy :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Słyszałam, że to rewelacyjna książka, ale lektura jeszcze przede mną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ta powieść bije rekordy popularności 😊 Co zresztą bardzo mnie cieszy💟

      Usuń

"Pierścionek z cyrkonią" Krzysztof Piotr Łabenda

Recenzja patronacka.   W " Pierścionku z cyrkonią" 💍 Krzysztof Piotr Łabenda odpowiada na pytanie : Czy można przez całe...