środa, 7 lutego 2018

"Tatuaże podświadomości" Grażyna Mączkowska

 Przeszłość najpierw była Przyszłością, a potem Teraźniejszością... 


 Często o tym, jaka w naszym odczuciu jest dana książka, świadczy pierwsze określenie jakie przychodzi nam na myśl po jej skończeniu. W przypadku "Tatuaży podświadomości" Grażyny Mączkowskiej długo w mojej głowie nie mogłam odszukać odpowiedniego słowa. Aż wreszcie go znalazłam. Nietypowa. Dlaczego? O tym za chwilę.


 Najpierw przybliżę Wam fabułę.

 Zapraszam Was w książkową podróż na Mazury. Tu poznamy trzy bohaterki. Teresę–bizneswoman prowadzącą własną knajpkę w mieście. Grażkę mieszkającą za miastem, na odludziu, w lesie, dawniej prowadzącą rekreację konną oraz Gabrysię, która swego czasu przyjeżdżała do niej z wnukami. Czytelnik stanie się świadkiem procesu godzenia się Gabrysi z bolesną przeszłością, która niczym tatuaż pozostawiła niezmywalne piętno w jej umyśle. Jego początki mają miejsce w gabinecie psychologa. To tam poznaje zawartość swojej głowy, rozkładając życie na elementy i od nowa składając je już w zupełnie inny sposób. Czy wreszcie poradzi sobie z traumą i będzie szczęśliwa?

"Przyszłość, Teraźniejszość i Przeszłość mogą istnieć tylko razem, to siostry, władczynie naszego czasu, na dodatek serdeczne i najwierniejsze przyjaciółki. Każda za każdą skoczy w ogień, dlatego walka z Przeszłością skazana jest na porażkę".

 Muszę przyznać się do tego, że to jedna z najtrudniejszych recenzji, z jaką napisaniem przyszło mi się zmierzyć.
 Ale i powieść jest trudna do "rozgryzienia".
Już sam prolog uzmysłowił mi, że nie będzie lekko. Niby z każdą kolejną stroną wszystko jakby się uspokajało. Potem jednak okazało się, że to była tylko cisza przed burzą, która nadciągała, by potem w dosłownie kilka sekund rozszalać się na dobre.


 Patrząc na okładkę tej powieści, chyba każdy stwierdzi (w tym oczywiście ja), że jest ona utrzymana w sielskim klimacie. Teoretycznie więc powinna zapowiadać lekką przygodę. Pamiętajcie jednak, że pozory mylą...

 Czym są tytułowe tatuaże podświadomości? To wzory wyryte na naszej duszy. Bywają piękne, kolorowe, opowiadające o tych szczęśliwych chwilach. Ale są też brzydkie, czarno-białe, przerażające. Teoretycznie powinniśmy karmić te dobre, a te złe wrzucić na dno naszej podświadomości. Jednak wiadomo, jak z nią bywa - odzywa się w najmniej spodziewanym momencie.

"Wyższy poziom szczęścia... czyli nie najwyższy. 
Jest jeszcze wyższy? Nie wyobrażam sobie tego. 
Czy szczęście się stopniuje?"

 Na początku traktowałam tę książkę jak dobrą powieść obyczajowo - psychologiczną, ale przyznam trochę, że mój spokój zburzyło zakończenie - pierwszy raz spotkałam się z takim rozwiązaniem. I to głównie ono sprawiło, że określam tę powieść jako nietypową.
I jestem przekonana, że nie tylko ja tak ją określam.
 Doszłam do wniosku, że to dobrze świadczy i o powieści, i o autorce, która sprawiła, że czytelnik jeszcze długo po skończonej lekturze myśli o tym, co w książce było zawarte.
Bo opowieść właśnie taka jest - obok niej nie da się przejść obojętnie.

 Co jest prawdą, a co fikcją?
 Ile sami na sobie nosimy "takich" niewidzialnych choć bolesnych tatuaży?
 O tym już każdy musi przekonać się sam!

/Ania. 

"Tatuaże podświadomości"
Grażyna Mączkowska 
Wydawnictwo Psychoskok 

Za egzemplarz recenzencki dziękuję 

5 komentarzy:

  1. Czytałam i bardzo mi się podobała.Masz rację, to bardzo wartościowa książka. Daje do myślenia i pozwala zastanowić się nad rzeczami, o których na codzień nie myślimy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło. Pozdrawiam. :)

      Usuń
  2. Ciekawa jestem tego zakończenia, lubie powieści obyczajowo-psychologiczne ale lubię też być zaskakiwana

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękujemy za recenzję, serdecznie pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń

"Pierścionek z cyrkonią" Krzysztof Piotr Łabenda

Recenzja patronacka.   W " Pierścionku z cyrkonią" 💍 Krzysztof Piotr Łabenda odpowiada na pytanie : Czy można przez całe...