Czy 45 000 osób mogło się pomylić?
Jeżeli czytasz książki i interesujesz się tym, co dzieje się w szeroko pojętej literaturze, z pewnością wiesz, czym jest Goodreads. Wiesz zatem też, że co roku na tym portalu wybierana jest najlepsza książka - Goodreads Choice Awards. W 2018 ten zaszczytny tytuł przypadł powieści Helen Hoang "Więcej niż pocałunek". Na tę konkretną propozycję swój głos oddało aż 45 000 czytelników. I na tym, mam wrażenie, oparła się przede wszystkim promocja tej książki w Polsce.
Gusta są różne. I z tym absolutnie nikt nie powinien dyskutować. Każdy ma prawo mieć swoją ulubioną powieść. I może być to nawet najbardziej niedorzeczna historia, która w ogóle nie powinna pojawić się w sprzedaży. Ale jeżeli dana powieść otrzymuje blisko 50 tysięcy głosów, to powinno świadczyć to o tym, że jest co najmniej dobra, jeżeli nie rewelacyjna. Dlaczego zatem po jej przeczytaniu czuję tak ogromny niedosyt? Czy dziesiątki tysięcy czytelników mogło tak strasznie się pomylić lub oddać swój cenny głos zbyt pochopnie?
Oficjalna premiera książki Helen Hoang w Polsce miała miejsce 5 czerwca. Jednak wydawnictwo MUZA SA już dużo wcześniej zaczęło promować tę książkę wśród czytelników i recenzentów wysyłając do "wstępnego" przeczytania trzy pierwsze rozdziały (recenzja ➡ https://ksiazkowepodrozeanny.blogspot.com/2019/05/wiecej-niz-pocaunek-helen-hong.html?m=1).
Po ich przeczytaniu nie byłam może zachwycona historią Stelli, ale muszę przyznać, że losy głównej bohaterki cierpiącej na zespół Aspergera* zainteresowały mnie na tyle, że byłam skłonna poświęcić swój czas dla całości, którą powoli zaczynały zachwycać się też polskie czytelniczki (chociaż na pewno i kilku panów przeczytało tę książkę). Powtarzam się, ale ja chyba jestem jakaś dziwna, bo kompletnie tych zachwytów nie rozumiem.
Stella to trzydziestkolatka, której świat rządzi się jedynie prawami logiki. Wszystko ma perfekcyjnie poukładane. Wszystko, z wyjątkiem relacji damsko - męskich. W tym ma jej pomóc... mężczyzna do towarzystwa. To dzięki niemu nasza bohaterka pragnie stać się, może nie idealną kochanką, ale kobietą czerpiącą przyjemność z seksu.
I na tym bezapelacyjnie skupiają się pierwsze trzy rozdziały tej książki. I chociaż na początku było strasznie monotematycznie, miałam nadzieję, że całość się rozkręci. Że będę miała okazję lepiej poznać bohaterów Helen Hoang. Że troszkę się pośmieję, bo przecież miało być błyskotliwie i zabawnie. Na nadziejach niestety się skończyło...
Żebyśmy dobrze się zrozumieli, to nie jest tak, że ta książka jest jakoś wybitnie zła. Rozumiem doskonale dlaczego autorka (która tak jak jej bohaterka cierpi na zespół Aspergera) nadała całości takie, a nie inne tempo. Rozumiem też, że czasami opisy musiały być do bólu... pedantyczne, żeby pokazać, z czym muszą zmagać się osoby z Aspergerem - żeby czytelnik mógł się przekonać, że to, co dla zdrowego człowieka jest proste i logiczne, dla nich może być przeszkodą nie do pokonania. Tylko że mnie to wszystko strasznie męczyło.
Całe szczęście, że autorka w pewnym momencie wreszcie skupiła się bardziej na "normalnym" życiu bohaterów (np. dlaczego Michael postanowił pracować jako żigolak - matko! jak to strasznie brzmi), bo w przeciwnym wypadku chyba bym tego nie zniosła.
Jednak tym, co najbardziej mnie rozczarowało, był brak humoru. A przecież miało być zabawnie. Według mnie nie było.
Może jest tak, że oczekiwałam od tej powieści zbyt wiele. W recenzji trzech pierwszych rozdziałów napisałam, że nie da się ocenić książki po początku. Teraz wiem też, że czasami nie warto zapoznawać się z dłuższym fragmentem, bo potem można się strasznie rozczarować.
Niewykluczone, że gdybym od razu sięgnęła po całość oceniła bym tę propozycję lepiej, bo były momenty, w których powieść naprawdę przyjemnie się czytało. Były też takie, w których chciałam, żeby to wszystko już się skończyło.
45 000 czytelników uznało tę książkę za najlepszą. Każdy z nich miał do tego prawo. Ale ja nie będę 45 001. Szkoda...
* więcej o zespole Aspergera przeczytacie tutaj ➡ Zespół Aspergera.
💠💠💠💠💠💠💠
Po ich przeczytaniu nie byłam może zachwycona historią Stelli, ale muszę przyznać, że losy głównej bohaterki cierpiącej na zespół Aspergera* zainteresowały mnie na tyle, że byłam skłonna poświęcić swój czas dla całości, którą powoli zaczynały zachwycać się też polskie czytelniczki (chociaż na pewno i kilku panów przeczytało tę książkę). Powtarzam się, ale ja chyba jestem jakaś dziwna, bo kompletnie tych zachwytów nie rozumiem.
Stella to trzydziestkolatka, której świat rządzi się jedynie prawami logiki. Wszystko ma perfekcyjnie poukładane. Wszystko, z wyjątkiem relacji damsko - męskich. W tym ma jej pomóc... mężczyzna do towarzystwa. To dzięki niemu nasza bohaterka pragnie stać się, może nie idealną kochanką, ale kobietą czerpiącą przyjemność z seksu.
I na tym bezapelacyjnie skupiają się pierwsze trzy rozdziały tej książki. I chociaż na początku było strasznie monotematycznie, miałam nadzieję, że całość się rozkręci. Że będę miała okazję lepiej poznać bohaterów Helen Hoang. Że troszkę się pośmieję, bo przecież miało być błyskotliwie i zabawnie. Na nadziejach niestety się skończyło...
Żebyśmy dobrze się zrozumieli, to nie jest tak, że ta książka jest jakoś wybitnie zła. Rozumiem doskonale dlaczego autorka (która tak jak jej bohaterka cierpi na zespół Aspergera) nadała całości takie, a nie inne tempo. Rozumiem też, że czasami opisy musiały być do bólu... pedantyczne, żeby pokazać, z czym muszą zmagać się osoby z Aspergerem - żeby czytelnik mógł się przekonać, że to, co dla zdrowego człowieka jest proste i logiczne, dla nich może być przeszkodą nie do pokonania. Tylko że mnie to wszystko strasznie męczyło.
Całe szczęście, że autorka w pewnym momencie wreszcie skupiła się bardziej na "normalnym" życiu bohaterów (np. dlaczego Michael postanowił pracować jako żigolak - matko! jak to strasznie brzmi), bo w przeciwnym wypadku chyba bym tego nie zniosła.
Jednak tym, co najbardziej mnie rozczarowało, był brak humoru. A przecież miało być zabawnie. Według mnie nie było.
Może jest tak, że oczekiwałam od tej powieści zbyt wiele. W recenzji trzech pierwszych rozdziałów napisałam, że nie da się ocenić książki po początku. Teraz wiem też, że czasami nie warto zapoznawać się z dłuższym fragmentem, bo potem można się strasznie rozczarować.
Niewykluczone, że gdybym od razu sięgnęła po całość oceniła bym tę propozycję lepiej, bo były momenty, w których powieść naprawdę przyjemnie się czytało. Były też takie, w których chciałam, żeby to wszystko już się skończyło.
45 000 czytelników uznało tę książkę za najlepszą. Każdy z nich miał do tego prawo. Ale ja nie będę 45 001. Szkoda...
* więcej o zespole Aspergera przeczytacie tutaj ➡ Zespół Aspergera.
💠💠💠💠💠💠💠
jestem zaintrygowana, musze przeczytać
OdpowiedzUsuńNiewykluczone, że akurat Tobie ta powieść się spodoba 📚 Generalnie to ona ma w sieci bardzo dobre opinie 😉
UsuńFabuła ciekawa, chyba jej poszukam.
OdpowiedzUsuńJeżeli się na nią zdecydujesz - koniecznie daj znać, jak wrażenia :)
UsuńRównież że czytałam tę książkę i mnie się podobała. 🙂
OdpowiedzUsuńOpublikowałas już recenzję?
UsuńRównież czytałam o superlatywach tej książki. Temat na fabułę wydaje się ciekawy, jednak aby wyrazić opinię na jej temat, smsa musiałabym ją przeczytać. Być może w wolnej chwili po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńWtedy na pewno z chęcią poznać Twoją opinię :)
UsuńPracowałam z aspergerowcamu, u nich niestety trudno o czysto rozumiane poczucie humoru.
OdpowiedzUsuńMożesz mieć rację, że książka nie zasłużyła na zwycięstwo. Zauważyłam taką tendencję: jeżeli coś porusza temat jakichś zaburzeń czy odmienności, a do tego autor również boryka się z czymś podobnym to od razu jest to rzecz na propsie... Czy to film, książka czy inne dzieła mające związek z artyzmem. I jak uważam, że naprawdę super, że ktoś, mimo różnych dodatkowych problemów, jest w stanie zająć się czymś takim, tak uważam, że konkursy powinny być obiektywne.
I tu się z Tobą zgodzę. Literatura to literatura, film to film itd. A mam podobne wrażenie jak Ty, że skoro dane dzieło traktuje o chorobie, to nie wypada oceniać go źle. A przecież nie o to w tym wszystkim chodzi.
UsuńCieszę się, że ta powieść się ukazała, bo ona pokazuje, że nawet chorując można wieść w miarę normalne życie. Że choroba wcale nie musi być ograniczeniem.
Jednocześnie nie oznacza to, że trzeba ją wychwalac pod niebiosa, tyko obiektywnie ocenić 👍
UsuńCiekawa fabuła. Bohaterka z Zespołem Aspergera? Myślę, że mogłoby mnie to zaciekawić.
OdpowiedzUsuńWcale nie jest powiedziane, że ta książka Ci się nie spodoba. Ja absolutnie nie odradzam jej lektury, bo wiem, że każdy lubi i ceni coś innego. Po prostu to jest tak, że co prawda czytałam gorsze, duuuuuuużo gorsze powieści, ale też i czytałam lepsze.
UsuńSądzę, że byłabym 45002... to totalnie nie moje klimaty. I choć ZA to ciekawy przypadek na bohatera, to trzeba dobrze go opisać, by był wiarygodny i ciekawy, a nie nudny.
OdpowiedzUsuńMoże nawet nie chodziło tu o wiarygodność, tylko brakowało takiej "iskry", na którą bardzo liczyłam.
UsuńCiężko mi ocenić tę książkę nawet po Twojej recenzji, ale chyba raczej nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńNie wszystko jest dla wszystkich, ale czasami warto zaryzykować 😉
UsuńPrzeraża mnie objętość tej książki...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ♥
Nie jest aż tak źle :)
UsuńBardzo mi się podobała ta książka. Polecam ją w 100%
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😀
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Zajrzę do Ciebie wieczorem i z przyjemnością poznam Twoje zdanie :)
UsuńNie znam tej książki, ale z nimi tak już jest, że jedni będą zachwyceni, inni nie.
OdpowiedzUsuńTak to już z literaturą jest 😉
UsuńMoże to i dobrze - jest przynajmniej o czym dyskutować 📚
Zdarzało się, że hitowe książki mnie rozczarowywały
OdpowiedzUsuńA która rozczarowała Cię najbardziej?
UsuńWynika to z tego, że każdy z nas oczekuje czego innego od książki
OdpowiedzUsuńNa to wychodzi 😉
UsuńChyba nawet najlepsze książki mają też 'przeciwników'. Ja lubię przeczytać choć jedną negatywną opinię o książce, którą czytam, bo to zmniejsza moje wymagania i czasem jestem mniej rozczarowana ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
Właśnie zabieram się za lekturę tej książki :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej książce, ale kto wie może jak nadrobię swoje zaległości to ją przeczytam, bo wydaje się fajna :D
OdpowiedzUsuńeerie-wrold.blogspot.com
Polecę ją kuzynce;)
OdpowiedzUsuń👍👍👍👍👍👍
UsuńPierwszy raz słyszę o tej książce; hm... pozycja raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)