poniedziałek, 24 sierpnia 2020

"Gra cieni" Anna Tuziak - recenzja

Wiele osób myśli, że recenzent ma fajne życie, bo dostaje darmowe egzemplarze książek. A ja Wam powiem, że jest od tego coś dużo fajniejszego - mamy możliwość poznania opowieści, po które w "normalnych warunkach" może z różnych powodów byśmy nie sięgnęli.


Cenię sobie szczerość, więc sama wobec Was, autorki i wydawnictwa też taka będę. Istnieje prawdopodobieństwo, że gdyby nie nabór u autorki, Anny Tuziak (do którego zresztą zgłosiłam się co prawda mocno zaintrygowana, ale też i święcie przekonana, że nie zostanę wybrana) nigdy po tę książkę bym nie sięgnęła. Czemu? Naturalna selekcja. Prawda jest taka, że chciałabym mieć sejf pełen kasy i możliwość kupowania każdej książki, którą chcę przeczytać, ale póki co mogę tylko o tym pomarzyć. Wracając do tematu - teraz już wiem, jak strasznie wielką głupotę bym zrobiła nie czytając tej książki.

Nie jest to książka, która zmieni Wasze życie, ale jest to powieść, przy której będziecie się świetnie bawić i miło spędzicie czas. Jest to historia, dzięki której traficie w sam środek naprawdę niebezpiecznych wydarzeń. Jest to opowieść, która być może kilkukrotnie przyspieszy bicie Waszych serc 💟

Więcej! Jest to książka, dzięki której przekonacie się ,że rodzima autorka może osadzić akcję powieści poza granicami naszego kraju, z obcokrajowcami w rolach głównych i wyjdzie z tego naprawdę smaczna mieszanka 😉 Do tej pory nie byłam przekonana do takiego rozwiązania, ale zmieniłam zdanie, bo wszystko w powieści Anny Tuziak było swobodne i naturalne.


Pamiętajcie jednak o jednej bardzo ważnej rzeczy. "Gra cieni" to książka weekendowa (już w trakcie lektury obiecałam sobie, że właśnie tak ją nazwę). Dlaczego? Każdy z nas prowadzi inny tryb życia. Ale jeżeli nie możecie pozwolić sobie na zarwanie nocy, czy po prostu nie lubicie czytać wieczorami, nie sięgajcie po nią w tygodniu, bo nie da się jej przeczytać, powiedzmy, po godzince każdego dnia, z jednej prostej przyczyny - za bardzo wciąga 📚 I ciężko Wam będzie wytrzymać do końca 😉 Chyba, że macie wolny dzień, wtedy śmiało możecie wybrać się w kilkugodzinną podróż z Azurą i Loganem w kierunku przyszłości, której chyba żadne z nas nie chce. Tylko zabierzcie ze sobą zimne napoje, bo czasami będzie baaaardzo gorąco.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję autorce, Annie Tuziak oraz wydawnictwu WasPos - Wasze książki są coraz piękniej wydawane. Oby tak dalej!

EDIT Kochani, dorzucam Wam poniżej opis tej powieści, bo widzę, że go Wam brakuje 📝
Już śpieszę z wyjaśnieniami, dlaczego nie pojawił się on w pierwotnej wersji 😉
Być może część z Was wie, że blogger zmienił interfejs. Niestety, nie do końca go jeszcze ogarniam i miała too być recenzja, która pojawi się na fp - dlatego jest mocno okrojona.
Kiedy już jednak udało mi się w miarę estetycznie ją dodać pomyślałam, że zobaczę, czy uda mi się Was zainteresować samą opinią o książce tak, żebyście może sami zerknęli do księgarni i poszukali o niej informacji.
Cóż, mały eksperyment się nie udał, więc... łapcie opis 😉

Świat, w którym nie ma reguł. Dziewczyna, która igra z ogniem. Mężczyzna, który nie cofnie się przed niczym. Sześć lat po katastrofie nuklearnej. USA podnosi się z upadku po tragicznych wydarzeniach. Samozwańczy gubernator Stanford, chcąc osiągnąć swoje podłe cele, musi wyeliminować z gry byłego szefa mafii Uroboros, Logana Nevila. Szyki gubernatora krzyżuje tajemnicza dziewczyna, która z jakiegoś powodu ratuje bosa mafii, ściągając tym na siebie gniew Stanforda. W ten sposób zbiegają się drogi Azury Grados Valdez i Logana Nevila. On chce zdobyć dowód, który oczyści go z winy, a ona skrywa pewien sekret. Wkrótce okaże się, że jej tajemnica może wybudzić demony z jego przeszłości i rozpętać piekło gorsze niż to po wybuchu
.

13 komentarzy:

  1. Z okładki wygląda na romansidło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre romansidło nie jest złe 😉😉😉 Tutaj jest jednak coś jeszcze, ale zdradzać za dużo nie będę 🙊🙊🙊

      Usuń
    2. No ja nie mogę jakoś romansideł. Serio.

      Usuń
  2. Za romansami nie przepadam,ale zdarzają się też wyjątki ;) Może właśnie ta książka byłaby jednym z nich :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że nie napisalaś niczego o fabule, bo tak mogę się tylko po okładce domyślać, że to romans, a może jednak bardziej erotyk? W każdym razie fajnie, że Ci się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpis został już edytowany, opis fabuły jest na swoim miejscu 📝📝📝

      Usuń
  4. Ciekawie się zapowiada. Taki postapokaliptyczny romans.

    OdpowiedzUsuń
  5. To prawda, na wiele książek nie zwrócę uwagi w księgarni, a dzięki propozycjom recenzenckim wydawnictw naprawdę mam w czym wybierać, cieszę się, że mogę w ten sposób spełniać się w pasji czytania. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, że masz możliwość pisania o książkach :) i nie musisz kupować, bynajmniej tak to rozumiem i też rozumiem, że właśnie jakbyś miała kupić to pewnie byś tego nie zrobiła. Zawsze jakiś tam przelicznik się znajduje wartości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Broń Boże! To nie jest tak, że ja książek nie kupuję i czytam tylko te, które dostanę. Wręcz przeciwnie, kupuję i to dużo (przynajmniej dla mnie 2,3 książki kupione w miesiącu to dużo), tylko nie mogę sobie pozwolić na wszystkie, które chcę 😉 Egzemplarzy recenzenckich jest mniej niż się wydaję - nie jestem rozchwytywaną recenzentką 😉 Ale od czego są też biblioteki 😊

      Widzę, że chyba troszkę to wszystko źle w recenzji ujęłam 🙈🙈🙈

      Usuń
  7. po okładce myślałm ze to romans a tu proszę ciekawa propozycja:)

    OdpowiedzUsuń

"Pierścionek z cyrkonią" Krzysztof Piotr Łabenda

Recenzja patronacka.   W " Pierścionku z cyrkonią" 💍 Krzysztof Piotr Łabenda odpowiada na pytanie : Czy można przez całe...