wtorek, 6 listopada 2018

"Tajemnica pod jemiołą" Richard Paul Evans [recenzja przedpremierowa]

Panie i Panowie, przed Państwem Richard Paul Evans w (nie)mistrzowskim wydaniu! 



Alex, główny bohater najnowszej powieści R.P.Evansa dochodzi do siebie po rozwodzie. Samotność to coś, z czym mierzy się każdego dnia, mimo tego, że bez względu na porę dnia czy nocy może liczyć na swoich przyjaciół. 
Za namową Nate'a i Dale'a Alex zakłada profil na portalu randkowym. Jednak to nie żadna z potencjalnych kandydatek wybranych przez system, lecz tajemnicza LBH, autorka niesamowicie refleksyjnego bloga, kradnie jego serce. Główny bohater podejmuję najbardziej szaloną decyzję w życiu i postanawia odnaleźć tajemniczą kobietę, o której nie wie kompletnie nic. Czy przeszkodzi mu w tym piękna Aria, która stanie na jego drodze? 

Richard Paul Evans nazywany jest mistrzem świątecznej opowieści, ale ja mam kilka malutkich zastrzeżeń, co do jego najnowszej historii. Uwaga! Mogą pojawić się delikatne spoilery! 

Po pierwsze zmęczył mnie trochę początek. Miałam wrażenie, że autor nie mógł na początku trafić na właściwe tory. Na szczęście w momencie rozpoczęcia poszukiwań LBH, akcja nabrała już odpowiedniego tempa. 

Po drugie bardzo zaskoczyła mnie postawa Alexa. Generalnie mężczyźni zawsze zgrywają macho i udają, że nic ich nie rusza. Główny bohater "Tajemnicy pod jemiołą" jest inny. Nie ukrywa tego, co mu leży na sercu. Otwarcie mówi o tym, co go boli. W ogóle w pewnym momencie staje się tematem numer jeden w rozmowach z przyjaciółmi (niech mi ktoś kiedyś powie, że mężczyźni to nie plotkarze 😉), ale to, że w trakcie swojej podróży wielokrotnie tłumaczy "obcym" przyczynę pobytu w Midway było dla mnie trochę niezrozumiałe. A potem się dziwił, że niemal każdy brał go za wariata! 

Po trzecie czasami miałam wrażenie, że dialogi są takie trochę ... kanciaste. Najlepiej to widać na przykładzie znajomości Alexa z Ray'em, menadżerem "Pod Błękitnym Dzikiem" pensjonatu, w którym zatrzymał się nasz bohater. Niby jasno jest napisane, że tych dwóch bohaterów się polubiło (co potwierdzają zresztą późniejsze wydarzenia), ale dla mnie nie było między nimi, jakby to ująć... chemii. Wiem, że strasznie dziwnie to brzmi, ale mam nadzieję, że kiedy przeczytacie tę książkę zrozumiecie, o co mi chodzi. 


Jednak w porównaniu z całością, trzy powyższe "zarzuty" to małoznaczące niuanse. Po prostu musiałam się do czegoś przyczepić, prawda? 

"Pewnie to zakrawa na ironię, ale tak już jest, że nigdzie nie czujemy się tak samotni jak w tłumie ludzi, z którymi nic nas nie łączy. "

Samotność to temat przewodni "Tajemnicy pod jemiołą". To smutne, że często otoczeni przyjaciółmi, współpracownikami i setkami znajomych na Facebooku czujemy się jeszcze bardziej samotni. Właśnie taka jest ta powieść : smutna, ale przy tym refleksyjna. Momentami przygnębiająca, a mimo to w gruncie rzeczy klimatyczna. To zrozumiałe, że każdy chce kochać i być kochanym (wyjątki tylko potwierdzają tę regułę) i jak widać na przykładzie Alexa, warto czasami zrobić coś szalonego i na pierwszy rzut oka niewykonalnego. Dla miłości i szczęścia warto zaryzykować, prawda? 

"Tajemnica pod jemiołą" nie jest mistrzowską opowieścią. Nie jest idealna, ale kto z nas taki jest? W naszych niedoskonałościach tkwi nasz urok i w tej niedoskonałości tkwi też urok najnowszej powieści R.P.Evansa i jego romantycznego bohatera. 

Polecam! 

"Tajemnica pod jemiołą"
Richard Paul Evans 
Wydawnictwo Znak Literanova 
Premiera 14/11/2018 📆

Recenzja powstała dzięki współpracy z Wydawnictwem ZNAK  


10 komentarzy:

  1. Samotność to chyba znak naszych czasów. Chętnie przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że chyba nie ma na świecie człowieka, który nie doświadczył w swoim życiu samotności...

      Usuń
  2. Mam nadzieję że uda mi się upolować tę książkę bo chciałabym ją przeczytać właśnie w okresie świąt. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze polecam ☺
      Idealnie wpisuje się w świąteczny klimat, chociaż samych świąt zbyt wiele w tej książce nie ma 🌲

      Usuń
  3. Na jesienne wieczory wydaje sie lektura idealną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że i na jesienne, i ma zimowe 😉 A jak się ktoś uprze, to i na wiosenne oraz letnie 😉 Książka to zawsze jest idealne towarzystwo 💜

      Usuń
  4. Do książek Evansa jeszcze nie dotarłam - chociaż od zeszłego roku chodzą za mną jego zimowo-świąteczne powieści...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to oczywiście jak zwykle zaczęłam od końca :) Ale jeżeli mogę coś Ci polecić - przyjrzyj się bliżej "Stokrotkom w śniegu" - rewelacyjna powieść 💜

      Usuń
  5. Ostatnio coraz częściej otaczają mnie świąteczne klimaty, a tu dopiero początek listopada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, w tym roku Wydawnictwa szybko ruszyły ze świątecznymi premierami, ale ma to też i dobre strony.
      Dla większości Polaków grudzień to miesiąc wydatków. Stajemy przed zorganizowaniem Świąt Bożego Narodzenia, kupnem prezentów. Spora część również w grudniu ponosi opłaty związane z zabawą sylwestrową.
      Dlatego też warto zaopatrzyć się w "zimowe" (bo nie we wszystkich powieściach święta odgrywają kluczową rolę) opowieści już teraz, bo po prostu w przyszłym miesiącu nasze portfele mogą tego nie wytrzymać 😉

      Usuń

"Pierścionek z cyrkonią" Krzysztof Piotr Łabenda

Recenzja patronacka.   W " Pierścionku z cyrkonią" 💍 Krzysztof Piotr Łabenda odpowiada na pytanie : Czy można przez całe...