poniedziałek, 23 października 2017

"Przebudzona" Iga Wiśniewska

 Gdy Wolne Miasto Rades wcale nie jest wolne... 



 Zanim przejdę do wyrażenia opinii o Przebudzonej chciałabym przybliżyć Wam fabułę pierwszej części cyklu Wolne Miasto Rades, czyli Przeklętej. 

Włóczenie się nocą po Wolnym Mieście Rades nigdy nie było bezpieczne, nie kiedy w mroku czaiły się paranormalne istoty. Gdy coś zaczyna bezlitośnie wybijać zmiennokształtnych, którzy do tej pory uważali się za nietykalnych, zaczyna się wyścig z czasem. 
Kim lub czym jest morderca? Groźny władca zmiennokształtnych, tajemnicza kobieta, sympatyczny Rosjanin, zakręcony naukowiec i medium połączą siły, by rozwiązać tę zagadkę.
Zegar tyka.



 I tak oto zegar wytykał Przeklętą. 
 Uwaga! Omawiając drugi tom nie sposób nie ujawnić sekretów zawartych w części pierwszej- dlatego ostrzegam : możecie trafić na delikatne spojlery.

 Sięgając po Przebudzoną spotykamy się z dobrze znanymi nam bohaterami z pierwszej części, w tym z kobietą, która powinna być... martwa! Wszystko po to, aby u ich boku stoczyć trudną i ciężką walkę o wolność.
 Gdy nadchodzi pełnia wszyscy boją się wychodzić z domu, bo nie chcą natrafić na czającego się w mroku mordercę. Na domiar złego w mieście krąży ktoś jeszcze, kto w bestialski sposób zabija zmiennokształtnych bez względu na fazy księżyca. Czy w Radesie nikt już nie może czuć się bezpiecznie? A pełnia coraz bliżej...
 Czy David, władca zmiennokształtnych odnajdzie punkt wspólny łączący wszystkie zabójstwa, a może okaże się, że w Wolnym Mieście Rades grasuje więcej morderców. Zegar znów tyka...

 Jak możecie zauważyć, coraz częściej gości u mnie fantastyka, ale z urban fantasy czyli podgatunkiem literatury fantasy, którego akcja rozgrywa się w realiach wielkomiejskich, a specyficzny klimat utworów utrzymany w tym gatunku jest spowodowany przez pozorną sprzeczność współistniejących tu – magii i techniki, spotkałam się chyba po raz pierwszy.
 Przyznam, że na początku było ciężko mi wczuć się w panujące tam realia. Zmiennokształtni, w tym wilkołaki, kojarzą mi się z czymś ciemnym, ukrytym w mroku. Tymczasem, jak gdyby nigdy nic, żyją oni sobie wśród ludzi. Jeżdżą samochodami, jadają w restauracjach, kochają i... nienawidzą (chociaż to ostatnie idealnie pasuje do takich tajemniczych postaci).
 Myślałam, że po przeczytaniu Przeklętej (wybaczcie, że nie wstawiam jej zdjęć, ale miała nieprzyjemne w skutkach spotkanie trzeciego stopnia z moim dzieckiem - jak widać, nikomu już nie można ufać) nic już mnie bardziej nie zaskoczy, a kolejne części będą tylko i wyłącznie rozwinięciem pierwszej części. Byłam w błędzie, bo okazało się, że Iga Wiśniewska ma olbrzymi potencjał w tworzeniu nowych postaci.


 Dużym atutem obydwu części jest też fakt, że z powodzeniem można je czytać jako oddzielne historie. Nawet jeżeli nie zdecydujecie się na pierwszą część (chociaż osobiście polecam) - nie pogubicie się w fabule, bo autorka w odpowiednich miejscach dodaje kilka zdań nawiązujących do powieści rozpoczynającej cykl Wolne Miasto Rades więc nic nie stracicie.
 Co do omawianej dziś powieści - chociaż pewne kwestie pozostały otwarte, to jednak zakończenie jest satysfakcjonujące; przynajmniej ja nie czuję tego ciśnienia typu: co ta autorka zrobiła?! Jak tak można?! Jak teraz przeżyję do premiery kolejnej części?! Mogę teraz w spokoju czekać na rozwój wypadków, który mam nadzieję tworzy się teraz pod czujnym okiem Igi Wiśniewskiej ☺ 

 Ciekawym pomysłem okazało się rozdzielenie narracji na wielu bohaterów, przez co mamy baaaardzo szeroki kąt spojrzenia na sytuację. Możemy chociaż przez chwilę przyjrzeć się wszystkiemu z perspektywy konkretnego bohatera. Muszę przyznać, że to było ciekawe doświadczenie. I jak najbardziej na plus.


 Minusy? Nie zauważyłam. Może i nie przeczytałam tych powieści w dwa wieczory, ale spędziłam przy nich kilka naprawdę miłych dni.
 Uważam, że cykl Wolne Miasto Rades spodoba się zarówno takim osobom jak ja, które po fantastykę sięgają od czasu do czasu; jak i tym, dla których ten gatunek jest ważną, a może nawet główną częścią czytelniczego życia.

/Ania. 

"Przebudzona"
Iga Wiśniewska 
LUCKY Wydawnictwo 

Za egzemplarz do recenzji dziękuję 
autorce, Pani Idze oraz Wydawnictwu 😘😘😘

25 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie o tym napisałaś, chociaż nie lubię tego typu literatury, to recenzja zachęcająca dla mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moje słowa zachęcają tych, którzy tego gatunku nie lubią. To znaczy, że czasami warto próbować nowych rzeczy (w tym przypadku gatunków), prawda?

      Usuń
  2. Świetna recenzja. Bardzo zachęcająca.:)
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ☺
      I zapraszam częściej w moje skromne, blogowe progi ☺

      Usuń
  3. Fantastyka to nie mój raj, ale napisałam taką super recenzję, że mam ochotę na tę książkę!! :)

    Pozdrawiam serdecznie ♥♥
    Nie oceniam po okładkach

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam, że przeleciałem pierwsze akapity wzrokiem, aby w razie czego sobie nie zaspojlerować; mam nadzieję, że zostanie mi wybaczone. :)
    Z urban fantasy rożnie bywa, trudno opisać wszystko, połączyć postaci magiczne z technologią, cieszę się, że autorce się udało. :)
    Osobiście nie przepadam za zmianami w narracji. Jednak nie przeszkadza mi to na tyle, abym nie miał sięgnąć po książkę.
    Także możliwe, że kiedyś po nią sięgnę. :)

    Pozdrawiam jeżowo
    Nikodem z
    https://zaczytanejeze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem czy to książka dla której znajdę czas, ale sobie ją zapiszę na liście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt nie wie, co nam przyniesie przyszłość, więc może ta książka trafi do Ciebie szybciej niż myślisz ☺☺☺

      Usuń
  6. Nie sądzę abym prędko sięgnęła po tę książkę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co nie wyklucza, że nigdy tego nie zrobisz, prawda? 😉😉😉

      Usuń
  7. Miałam chrapkę na tą powieść, ale po pewnej nieprzyjemniej sytuacji odpuściłam ją sobie :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie sięgnę raczej po tę książkę, bo nie lubię takich klimatów.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://www.szeptyduszy.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy najlepiej odnajduje się w swoim ulubionym gatunku, chociaż kiedyś nie przypuszczałabym, że fantastyka tak często gościć będzie w moich dłoniach ☺

      Usuń
  9. Może być ciekawa, może mieć dobry klimat, ale jednak sobie daruję.


    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi ciekawie, aż dziw bierze, że nie słyszałam o tym wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmm... na ten moment mówię nie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka raczej nie dla mnie ;) Czytam trochę inne rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawa recenzja, chociaż do książki nie jestem do końca przekonana...

    OdpowiedzUsuń
  14. Na razie nie jestem nią zainteresowana ;(

    OdpowiedzUsuń

"Pierścionek z cyrkonią" Krzysztof Piotr Łabenda

Recenzja patronacka.   W " Pierścionku z cyrkonią" 💍 Krzysztof Piotr Łabenda odpowiada na pytanie : Czy można przez całe...