poniedziałek, 13 sierpnia 2018

"Uwikłani. Tom I" Adriana Rak

 Recenzja patronacka 


 Dziś nie będzie nudnego wprowadzenia. Nie będzie też przydługiego wstępu. Od razu przechodzimy do konkretów!


 Powieść pt. "Uwikłani. Tom I" Adriany Rak rozpoczyna się dosyć niewinnie. Ot, Agata, młoda kobieta, która próbuje ułożyć sobie życie na nowo po bolesnym rozstaniu z Michałem, dostaje bukiet róż z okazji walentynek. Róż, których szczerze nie cierpi, ale to tylko szczegół.
 Mogłabym teraz zadać masę pytań typu : ojej, od kogo mogły być te kwiaty? Jednak sobie daruję i od razu zdradzę Wam, że Agata otrzymała je od Piotra, który jest bibliotekarzem i ojcem uroczego Jasia. Niby nic, prawda? Przecież każdy mężczyzna ma prawo sprawić kobiecie tak miłą niespodziankę. Jednak historia jest dużo bardziej skomplikowana, niż się wydaje!

 Bardzo ucieszyłam się, kiedy Adriana Rak napisała do mnie z propozycją objęcia przez mój blog patronatu medialnego nad jej debiutancką powieścią.
 Zawsze szczerze kibicuję debiutantom, bo premiera literackiego debiutu to przełomowy moment w ich życiu. Poza tym to niesamowite uczucie być naocznym świadkiem spełniania się czyichś marzeń. Zatem pełna entuzjazmu, po krótkim namyśle i zapoznaniu się z opisem, zgodziłam się :)

 Powiem Wam jednak szczerze, że kiedy emocje opadły, poważnie zaczęłam obawiać się dwóch absolutnie skrajnych efektów pracy debiutującej autorki : że albo będzie nudno, a szczegóły nie będą dopracowane, albo wręcz przeciwnie, że wszystko będzie na tip top, w rezultacie czego uznam, że powieść była... przyzwoita.
 Po setkach przeczytanych książek teraz już wiem, że to najgorsze określenie jakim można obdarzyć jakąkolwiek książkę.
 Książka nie ma być przyzwoita czy poprawna; ona ma wzbudzać emocje. Uwierzcie mi, nie ważne, czy pozytywne, czy negatywne. Jeżeli w jakikolwiek sposób nas porusza, wzburza, irytuje, pobudza - wiemy, że to jest TO, co czyni daną powieść wyjątkową.

 Jaka zatem okazała się pierwsza powieść w dorobku autorki bloga tajemniczeksiazki?


 Nie będę ukrywać, że ona nie jest idealna. Już nawet nie jako recenzentka, ale czytelniczka wprowadziłabym kilka zmian, chociażby w szyku zdań. Może gdzieniegdzie dodałabym jakiś opis, może gdzieś tam odjęłabym kilka zdań.
 Ale wiecie, co mnie najbardziej cieszy w kwestii stylu Adriany Rak? On nie wymaga poprawek ani żadnych drastycznych zmian, a jedynie doszlifowania umiejętności tak, aby stał się niepowtarzalny. I autorka "Uwikłanych" jest na najlepszej drodze do sukcesu w tym temacie.

 Jeżeli chodzi o fabułę - jest napięcie! Może nie takie, jak w kryminałach czy powieściach sensacyjnych, ale moim zdaniem, w fajny, kompletnie niewymuszony sposób autorka dawkowała emocje. Nie było od razu przysłowiowego wyłożenia kawy na ławę.
 Historię Agaty i Piotra poznajemy powoli. Autorka w odpowiednich momentach ukazuje nam trudną przeszłość bohaterów, ale robi to stopniowo, przez co chcemy jak najszybciej poznać przyczyny, motywy i skutki, w rezultacie czego nie sposób oderwać się od lektury 😉

 Jeżeli już o bohaterach mowa, chciałabym zwrócić Waszą uwagę na ich... zwyczajność.  Absolutnie nie chcę wrzucać wszystkich powieści do jednego worka, bo byłoby to z mojej strony strasznie niesprawiedliwe i po prostu kłamliwe, ale często w powieściach główni bohaterowie są osobami zajmującymi wysokie stanowiska (prawnicy, lekarze, prezesi, pracownicy korporacji itp.) lub po prostu dziećmi bogatych rodziców. Zdarza się, że bohaterowie dziedziczą domy, firmy, ogromne majątki. Mogą pozwolić sobie na drogie ciuchy, jeszcze droższe kosmetyki, wyjazdy kilka razy w roku.
 W przypadku Agaty i Piotra nie jest już tak kolorowo. Piotr jest bibliotekarzem, a wiadomo, że ten zawód kokosów nie przynosi. A kiedy jeszcze trzeba wysłuchiwać od własnej żony (!), że jest się nieudacznikiem, to tak jakby jeszcze tracił na znaczeniu.
 Z kolei Agata zostaje nauczycielką w przedszkolu. Nie muszę chyba dodawać, że zbytnio jej się nie przelewa, prawda? Nie mieszka w willi z basenem, nie ma wypasionego auta.
 Ta ich zwyczajność zbliża ich do nas lub nas do nich (jak kto woli). Ludzi z krwi i kości, którzy też często borykają się z przyziemnymi, codziennymi problemami.

 Fajnym pomysłem okazało się osadzenie akcji powieści w małej, w sumie niczym niewyróżniającej się miejscowości, w której niemal każdy zna każdego.
 Szczerze mówiąc, czasami już mam serdecznie dosyć tych popularnych, dużych, wiecznie głośnych miast, które stają się miejscem akcji w co piątej powieści. Taka odmiana dobrze mi zrobiła, bo poczułam się, jak u siebie :)

 Na koniec pozostaje już tylko kwestia najważniejsza - główny wątek - uwikłanie w trudną i skomplikowaną relację.
 Zarówno Agata jak i Piotr staną przez poważnym dylematem : czy postąpić tak, jak się od nich wymaga, czy jednak tak, jak podpowiada im serce?  W przypadku tych dwojga jedno jest pewne : bez względu na to, co postanowią, mogą skrzywdzić wiele osób. Ze sobą na czele!

 Czy ta historia może w ogóle dobrze się skończyć? To już zagadka do rozwikłania dla Was!

/Ania.

"Uwikłani. Tom I"
Adriana Rak 
Wydawnictwo WasPos 
Powieść pod patronatem medialnym 
ksiazkowepodrozeanny.blogspot.com 📖🚗⛵🌍



13 komentarzy:

  1. Świetna, bardzo zachęcająca recenzja. Aż mam ochotę sięgnąć po książkę - zwłaszcza , że jej Autorka też bloguje, a oprócz tego sama mieszkam w takiej zwyczajnej wiosce i bliżej mi do takich klimatów, niż do wielkomiejskiego szyku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adriana prowadzi naprawdę fajny blog ☺ Lubię do niej zaglądać ☺ Co do powieści - polecam nie tylko dlatego, że to mój patronat medialny, ale przede wszystkim dlatego, że to naprawdę dobra książka 💚 Porusza ciekawy temat, pokazuje jak trudne decyzje czekają do podjęcia w życiu każdego człowieka. Życie wcale nie jest proste...

      Usuń
  2. Czytałam i uważam, że jest to bardzo dobry debiut autorki. Polecam wszystkim. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam 💚
      Z niecierpliwością czekam na kolejne powieści Adriany ☺

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że w takim razie sięgniesz po tę książkę 😉

      Usuń
  4. Intrygująca recenzja, jednak na panującą za oknem aurę wybieram coś mocniejszego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dokładnie - jakie klimaty?
      Wiesz, może z mojej opinii do końca to nie wynika, ale to nie jest lekka i przyjemna powieść... ☺

      Usuń
  5. Zapowiada się przyjemne zaczytanie, na wakacyjne dni. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jednak realistycznych tytułów mam obecnie dosyć - wyczytam co mam, a potem robię sobie przerwę, bo za dużo romansideł mi ostatnio wpadło w ręce. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Już czytałam recenzję tej książki. Twoja jest kolejna - nie zaszkodzi zajrzeć do książki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że nie mam tego w bibliotece D: Będę musiała na razie obejść się smakiem D:

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawa recenzja. Zawsze cieszą mnie takie udane debiuty :)

    OdpowiedzUsuń

"Pierścionek z cyrkonią" Krzysztof Piotr Łabenda

Recenzja patronacka.   W " Pierścionku z cyrkonią" 💍 Krzysztof Piotr Łabenda odpowiada na pytanie : Czy można przez całe...