Alicja Pniewska ma 37 lat i właśnie jej życie rozsypuje się jak delikatny domek z kart.
Rozpad małżeństwa, utrata pracy i brak wiary w siebie. Wszystko wydaje jej się tak bardzo beznadziejne. Życie nagle przybiera najgorszy z kolorów- szary. Smutny i nijaki.
Jedynym sensownym rozwiązaniem wydaje się rozpoczęcie życia na nowo, z dala od niewiernego małżonka i zgiełku stolicy. Czy wyjazd w rodzinne strony pomoże w tym Alicji? Czy w starym domu kobieta odnajdzie upragniony spokój? Czy jej życie znów wypełni się całą paletą barw?
A może Powrót do starego domu zamiast szczęścia przyniesie kolejne rozczarowania?
Przecież nikomu jeszcze nie udało się uciec przed przeszłością...
Powrót w rodzinne strony sprawi, że kobieta cofnie się w czasie do beztroskich lat dzieciństwa. Powrócą wspomnienia i obrazy. Dziadkowie na pięknej werandzie. Tata z wędką w ręce. Mama układająca piękne kwiaty w wazonie. I ona, mała dziewczynka. Pełna miłości i radości. Gdzie ona teraz się podziała? Gdzie jej szukać?
"Przeszłość czasami jest potrzebna do poznania siebie w teraźniejszości". Alicja przekona się o tym na własnej skórze. Spotkanie z Dziadem, uczestnikiem wstrząsających wydarzeń, znacząco wpłynie na Pniewską. Zacznie ona bowiem poznawać historię swojej rodziny. Czy będzie zadowolona ze swoich odkryć?
Teraźniejszość postawi przed nią również starych znajomych jak i nowe osoby. Samotna kobieta w nowym miejscu, w dodatku potrzebująca pomocy stanie się nagle dość "łakomym" kąskiem. Rozwódce jednak nie w głowie romanse. Ale czy można uciszyć własną kobiecość?
Jest jeszcze Michałek. Bezbronny i niewinny pięciolatek. Dziecko skrzywdzone przez los, a mimo to, tak pełne wiary. Jego sytuacja bardzo poruszy Pniewską, która zrozumie, czego tak naprawdę zawsze pragnęła. Niestety, "niektórych marzeń nie da się spełnić".
Jak dzisiaj wygląda nasze życie? Praca, kariera, dom, dzieci, obowiązki. Czas wolny? A co to takiego? Przecież zawsze jest coś do zrobienia. Coś do załatwienia. Czegoś zapomnieliśmy.
A pamiętasz, jak fajnie spędzało się czas bawiąc się w berka? Jak szukało się odpowiedniej kryjówki? Jak biegało się w deszczu mimo zakazów? Nikt z nas nie bał się wtedy, że zmoknie. Teraz ukrywamy się pod parasolami, obawiając się najmniejszej kropli. A kiedyś to właśnie miliony kropel spadających z nieba sprawiały nam radość.
Powrót do starego domu pozwolił choć na chwilę przenieść się Alicji w czasie. Znów mogła biegać po łące. Zbierać kwiaty. A Ty? Kiedy ostatnio byłaś/byłeś dzieckiem? Kiedy na Twojej twarzy gościł ten beztroski uśmiech? Ta radość w oczach? To poczucie... wolności?
Może to odpowiedni czas, aby nad tym pomyśleć? Aby powrócić w miejsca, w których byliśmy szczęśliwi? Może ten powrót coś zmieni w naszym życiu? Tak jak Powrót do starego domu zmienił życie Alicji?
Ta powieść to takie... wehikuł czasu.
Czy tego chcesz, czy nie powracasz do rodzinnego domu. Czy usłyszysz tam radosny śmiech rodzeństwa/ odgłosy kroków/ strofujący głos mamy/ śmiech babci? Czy poczujesz zapach świeżych jagodzianek/ aromatycznej szarlotki/ bzu lub jaśminu? Ja tego nie wiem. Ale Ty już pamiętasz, prawda?
Pozwól Alicji towarzyszyć Ci w tej drodze.
Pozwól jej wziąć Cię za rękę i pójść z Tobą tylko Tobie znanymi ścieżkami. Opowiedz jej swoją historię, ale i wysłuchaj jej zwierzeń. Niech opowie Ci o swoim życiu. O swojej rodzinie, przyjaciołach i wrogich. O zakrętach, które musiała minąć i o przeszkodach, które musiała pokonać.
Gdy już skończycie, być może pomyślisz, że czas już się rozstać. Ale pamiętaj. Każdy koniec, to tak naprawdę kolejny początek...
Trudno opisać słowami to, co czuję po przeczytaniu tej książki.
Historia opisana pięknych językiem. Odpowiednie wyczucie. Jeżeli miało być sentymentalnie, tak właśnie było. Jeżeli akcja miała nabrać dramatyzmu, autorka zrobiła wszystko, żeby tak było. Czułam te emocje. Ten smutek i żal. To szczęście i radość. Tą niepewność...
Dużym atutem było miejsce, w którym toczyła się akcja powieści. Moje strony. "Wciskam gaz (...) Na wysokości Dworca Wileńskiego odbijam w stronę Marek i Radzymina i jadę krajową S8 prosto przed siebie (...) Jestem już przed Wyszkowem. Zjeżdżam z obwodnicy, kieruję się do centrum, a potem odbijam w stronę Pułtuska. Mniej więcej w połowie trasy jest Pniewo" Np. Wyszków- miasto, w którym się urodziłam. Radzymin. Marki. Drogi, którymi jeździłam do szkoły, potem do pracy. A gdzieś tam pośród lasów mój dom, moja wieś, moje miejsce na Ziemii.
Poznałam miejsca, do których być może kiedyś dotrę. Miejsca piękne, które są bliżej niż mogłoby się wydawać.
Powróciło tak wiele wspomnień. Obrazów, zapachów, zdarzeń.
Czasami były to radosne wspomnienia, czasami nie. W życiu każdego z nas były chwile lepsze i gorsze. To one sprawiły, że jesteśmy teraz... No właśnie? Jacy?
Niech powieść Ilony Gołębiewskiej pomoże Wam odpowiedzieć na to pytanie.
/Ania.
"Powrót do starego domu"
Pierwsza część trylogii o starym domu
Ilona Gołębiewska
Wydawnictwo MUZA
ILONA GOŁĘBIEWSKA
w wieku pięciu lat postanowiła, że w przyszłości będzie uczyć oraz pisać książki i słowa dotrzymała. Na co dzień pracuje ze studentami, prowadzi zajęcia terapeutyczne dla dzieci o młodzieży, a także skutecznie szkoli dorosłych i seniorów.
Jest poetką, debiutowała w 2012 roku tomem Traktat życia (...)
Mieszka w Warszawie, ale gdy pisze, ucieka do starego drewnianego domu na mazowieckiej wsi.
Uwielbia pracę z ludźmi, długie podróże do zapomnianych miejsc, czytanie książek po nocach oraz zapach świeżej kawy o poranku.
Jej wielkim marzeniem jest założenie fundacji.
Mistrzyni emocji! Bardzo mocno wierzy w happy endy!
Strona autorska
Facebook/Fanpage
Jak pięknie to napisałaś, że aż sama zaczęłam się nad sobą zastanawiać :O
OdpowiedzUsuńNie wiem czy sięgnę po te książkę, bo na razie przekonuje się do Polskich autorów, ale może kiedyś jak już będę w pełni zaprzyjaźniona z nimi to może się uda :)
Pamiętam doskonale czasy, kiedy półki z polskimi powieściami omijalam szerokim łukiem, bo przecież co u nas może dziać się ciekawego. A potem zaryzykowalam. Z jakim skutkiem? Dziś nadrabiam zaległości :-) Sięgam po nowości i te historie, które na polskim rynku wydawniczym są już jakiś czas. I ciągle mi mało.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przyjdzie taki dzień, że Ty też zaprzyjaźnisz się z naszymi rodzimymi pisarzami i pisarkami.
A może ta przyjaźń rozpocznie się właśnie od "Powrotu do starego domu"?
Byłoby cudownie :-)
Dziękuję za odwiedziny :-)
Uwielbiam czytać takie książki, opowiadania :)
OdpowiedzUsuńSuper recenzja!
Obserwuję i zapraszam do siebie http://kamytestowanieirekomendowanie.blogspot.com/
Dziękuję :-)
UsuńW takim razie zachęcam do przeczytania "Powrotu do starego domu" :-)
Nie spodziewałam się, że jest to tak dobra książka! Myślę, że może się na nią skuszę!
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że mnie na początku zachwyciła okładka i zaciekawiło miejsce akcji.
UsuńAle to dopiero treść w 100% skradła moje serce :-)
Zatem nie pozostaje mi nic innego jak tylko ją polecić :-)
Naprawdę warto :-)
Brzmi jak idealna pozycja na wieczór z herbatą, kocykiem i książką. Miejsca, które ubóstwialiśmy w dzieciństwie, niestety też się starzeją i zmieniają tak jak my. Nieraz byłam rozczarowana bo, coś co w dzieciństwie było takie magiczne teraz jest zupełnie inne. Z chęcią sięgnę po "powrót do starego domu" :) Ciekawa recenzja, pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńTak, taki miły wieczór w towarzystwie książki Ilony Gołębiewskiej to idealne rozwiązanie :-)
UsuńMiejsca czasami się starzeją, wspomnienia nigdy :-)
Dziękuję za odwiedziny :-)
Zapowiada się naprawdę ciekawa lektura. Z chęcią dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :-)
UsuńDługo się nad tą książką zastanawiałam i ostatecznie po nią nie sięgnęłam. Niestety takie jest życie miłośnika książek, nie można przeczytać wszystkiego. Teraz zaczęłam wątpić w swoją decyzję :P
OdpowiedzUsuńTak, mamy zdecydowanie za mało czasu :-) Mam jednak cichą nadzieję, że znajdziesz kilka godzin na lekturę tej wyjątkowej powieści :-)
UsuńIdealna propozycja na wieczór z książką i kubkiem herbaty ;-)
OdpowiedzUsuńDokładnie :-)
UsuńBrzmi ciekawie... Musze zapamietac...
OdpowiedzUsuńNie tylko zapamiętać, ale i przeczytać :-)
UsuńBuziaki :-*
Jak dla mnie całkowicie zmarnowany potencjał. Mogło być fajne, mogło być magicznie i z sensem - wyszło przeciwnie :) Ale pięknie o niej napisałaś, cieszę się, że Ci się spodobała :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńFaktycznie, mnie się podobała.
UsuńSwoją drogą to jakby na to nie patrzeć, to jest to nawet fajne , bo takie skrajne opinie mogą być przyczyną ciekawej dyskusji na temat plusów i minusów powieści :-)