niedziela, 19 marca 2017

"Kółko się zakochuje" Zyta Kowalska

 Mężczyznom absolutnie wstęp wzbroniony!!!
Czy aby jednak na pewno?


 Słowem wstępu :
Jakie są dziewczyny żyjące w kraju, w którym Paweł Deląg uchodzi za najprzystojniejszego Polaka? (yyy, serio?!)
 Poznajcie Kółko: oto Czikita, zwana w pewnych kręgach Bonitą, romansująca z niewysokim, ale jurnym Latynosem. Ruda – łamaczka męskich serc i romantycznych porywów wewnątrz Kółka. Madzia, która w poszukiwania Idealnego Mężczyzny wyprawia się aż za Ocean. Pola, wieczna doktorantka, i dziewica. Ania, nieszczęśliwa narzeczona zabójczo ufryzowanego Kuby. I Zyta, Siostra Przełożona Kółka, rozdarta uczuciowo między członkiem Mensy a fanem motoryzacji (i to właśnie Zyta, będąca jednocześnie narratorką powieści, wzbudziła we mnie najwięcej sympatii).
 Kółko odważnie zgłębia meandry męskiej filozofii życia, potyka się na zbyt wielu nieudanych związkach, staje w szranki na szybkich randkach i portalach, udaje się nawet do wróżki, by na koniec zrozumieć, że nie ma facetów idealnych... Jest za to wyjaśnienie raz na zawsze: czego pragnie kobieta, jak być piękną i o czym rozmawiają przyjaciółki.
                      - opis wydawcy 



 Z tego już na początku morał wynika taki, że "obok wielu innych zalet kobiety mają i tę przewagę nad męskim rodem, że pokonują rywalki dyskretnie, sprytem i podstępem, a nie tak dziecinnie, konfrontacyjnie z użyciem mięśni. Oni na pewno wyginą ". 

 Być może część z Was wie, że ja uwielbiam debiuty. Jestem pełna podziwu dla autorów, którzy wydają swoją piątą, dziesiątą, czy dwudziestą powieść. Ale jeszcze bardziej dumna jestem właśnie z debiutantów, którzy czasami na przekór wszystkim i wszystkiemu mają na tyle odwagi, aby spełnić swoje marzenie; aby podzielić się ze światem "swoją" historią.
 Wiadomo, że są super debiuty, które w niczym nie ustępują doświadczonym pisarzom, a nawet zdarza się, że przewyższają swoją formą i treścią doświadczonych autorów.
 Sporadycznie występują debiuty, które niestety nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego (przynajmniej nie w takiej formie, w jakiej to zrobiły).
 Są też i takie, które są nadzieją dla rynku wydawniczego.
 I takim właśnie debiutem jest moim zdaniem  niedoceniona książka Zyty Kowalskiej.


 Wypadało by teraz wyjaśnić Wam dlaczego tak uważam.
 Powodów jest kilka.
 Przede wszystkim fabuła i duża dawka humoru.
Jak często nasze przyjaźnie z dzieciństwa, czy z czasów licealnych nie przetrwały próby czasu? Zostały pokonane przez studia, pracę, nowych znajomych, czy partnerów? Ktoś mógłby stwierdzić, że taka przyjaźń to nie przyjaźń. Że prawdziwa przyjaźń przetrwa każdą, nawet największą burzę. Ale wiadomo, że życie układa się różnie. Pewne sytuacje dzieją się niezależnie od nas. Zyta Kowalska uzmysławia nam zachowaniem swoich bohaterek, że przyjaciółka to prawdziwy skarb. Wysłucha, pomoże, przytuli, a nawet w razie konieczności sprowadzi na ziemię. Już to wszystko wiecie? Czasami warto sobie o tym przypomnieć. I powalczyć. Znaleźć chociaż minutę na szybką kawę. Chociaż pół godziny na wspólny spacer i pogaduchy. Chociaż dwie godziny na spontaniczny wypad do kina.
 Bardzo spodobał mi się też humor autorki. Taki lekki, czasami złośliwy,  a jednocześnie...  szczery do bólu. Czy jest wśród nas osoba, która nie zgodzi się ze stwierdzeniem, że kobieta zakochana głupieje i ufa jak gęś wiedziona na rzeź. Facet wszystko ci obieca, a potem śmieje się z twojej logiki ?
 Wreszcie miłość. Przecież każda z Sióstr chce kochać i być kochaną.
 Wyjątkowo (bo nie jestem zwolenniczką takiego rozwiązania) spodobał mi się wszechobecny chaos. Nie wiem, czy to było celowe działanie pani Zyty, czy był to efekt wynikający z nie doświadczenia, ale moim zdaniem ten "bałagan" idealnie odzwierciedlal narratorkę - zwariowaną, optymistycznie nastawioną do życia bohaterkę, która nie zawsze była pewna, czego chce.


 Oczywiście mogłabym zwrócić uwagę na kilka błędów, ale kto z nas ich nie popełnia?! Błędy są po to, aby na ich podstawie wyciągać wnioski i uczyć się, jak unikać  ich w przyszłości.
 Jedyną rzeczą, jaka nie spodobała mi się, to opis rozdziałów na samym początku. Odebrało mi to efekt zaskoczenia, tego przysłowiowego WOW.
A ja, jak i pewnie 99% czytelników lubię być zaskakiwana.

 Podsumowując.
 Kółko się zakochuje to idealna lektura na relaks po ciężkim dniu. To sposób na odreagowanie.
Nie zawsze musi być ciężko. Nie zawsze musimy mieć łzy w oczach, lub wręcz przeciwnie - nie zawsze musimy płakać ze śmiechu. Czasami jest na potrzebna po prostu fajna, lekka i przyjemna lektura na zakończenie dnia.
 I taka właśnie jest książka debiutującej Zyty Kowalskiej.
 Pamiętajcie, że zawsze warto dać każdemu szansę. Dajcie ją dziewczynom z Kółka!!! 

/Ania. 

"Kółko się zakochuje"
Zyta Kowalska 
Wyd. NOVAE RES 

 Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję autorce, Zycie Kowalskiej. 
 Życzę Pani samych sukcesów 
w przyszłości :-) 

16 komentarzy:

  1. Książka raczej nie dla mnie. Chyba nie spodobałaby mi się :/

    http://ksiazkiwidzianeoczaminatalii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę napisać tylko jedno. Czasami... warto zaryzykować :-)

      Dziękuję za odwiedziny :-)

      Usuń
  2. Zwykle czytam tylko kryminały, jestem wielką fanka Mroza, natomiast nie ukrywam, zaciekawiłaś mnie. Wątpię, że książka mi się spodoba, ale zaryzykuję :) swoją drogą, Paweł Deląg naprawdę był przystojny w czasach swojej świetności!

    kajaspelniamarzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, przyznaję się, że kiedyś lubiłam sobie czasem popatrzeć na Delaga, ale z perspektywy czasu zastanawiam się, co ja w nim w ogóle widziałam :-)
      Chociaż nie można odmówić mu uroku.
      Cieszę się, że zachęciłam Cię do lektury :-)
      Koniecznie, jak będziesz już po, daj znać jak Wrażenia :-)

      Pozdrawiam cieplutko :-)

      Usuń
  3. Bardzo zaciekawiła mnie twoja recenzja :) Myślę, że skuszę się na tę powieść :)

    Pozdrawiam Agaa
    http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze mówiąc czytając pierwsze zdania myślałam, że piszesz o książce Wszytsko albo nic, na której właśnie powstał nowy film o tym samym tytule.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko przez Delaga :-)

      Swoją drogą muszę się wybrać na wspomniany przez Ciebie film :-)

      Usuń
  5. Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale fabuła wydaje mi się ciekawa. Może w najbliższej przyszłości kiedyś po nią sięgnę :D
    Pozdrawiam :))
    http://strefafangirl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że dzięki mnie o niej usłyszałas :-)

      Usuń
  6. Na chwilę obecną odmówię, ale te barwne postacie mogłyby przyciągnąć moją uwagę, gdyby fabuła mnie wystarczająco zainteresowała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mimo wszystkich plusów nie czuję wibracji... ;/

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda. Chociaż dostrzeżenie plusów to... też plus :-)
      Dziękuję za odwiedziny :-)

      Usuń
  8. Też lubię debiuty, ale te udane. Ten udany nie był i według mnie nie ma sensu głaskać kogoś po głowie tylko za to, że napisał książkę. Po to są recenzje, by ukazać również błędy książki, jak autor ma z nich wyciągnąć wnioski po słowach "Oczywiście mogłabym zwrócić uwagę na kilka błędów, ale kto z nas ich nie popełnia?!". Autorka jest u mnie skreślona, za wysyłanie do osób, które zostawiły negatywną opinię, wiadomości o dobrych wibracjach i prośbie o usunięcie opinii. Każdy pisarz był kiedyś debiutantem np. pierwsza książka uwielbianej przeze mnie Nataszy Sochy była słaba, a teraz według mnie tworzy całkiem fajne powieści. Nie wyobrażam sobie, że ta pisarka mogłaby pisać o skasowanie oceny, trzeba mieć swoją godność, bo skoro książka nie zasługuje na ocenę 7-10, to nie ma co mydlić innym czytelnikom oczu. Takie jest moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście każdy może mieć swoje zdanie. Ja napisałam jak ja ją odebrałam. Lubię czasami sięgnąć po książkę, która nie wymaga ode mnie wczucia w klimat, ani miliona przemyśleń.
      Owszem, jest to jedna z tych powieści, które po odlozeniu na półkę szybko się zapomina, ale według mnie takie książki też są potrzebne.
      Jednym podobają się horrory, innym kryminały, a jeszcze innym niesmaczne erotyki.
      Mamy prawo do własnego gustu i własnego zdania :-)

      Usuń

"Pierścionek z cyrkonią" Krzysztof Piotr Łabenda

Recenzja patronacka.   W " Pierścionku z cyrkonią" 💍 Krzysztof Piotr Łabenda odpowiada na pytanie : Czy można przez całe...