Mała dziewczynka marzy o przystojnym mężu dla swojej lalki,z którym to (przeważnie) blondwłosa piękność zamieszkałaby w wielkim, najlepiej różowym zamku. Tu byłaby wielka sypialnia, tam stolik, przy którym spędzaliby czas przy malutkich filiżankach na malutkich krzesełkach. Też koniecznie różowych.
Kiedy lalka wraz ze swoim dobrobytem laduje na dnie kartonu w ciemnej piwnicy lub na ponurym strychu, a mała dziewczynka zmienia się w nastolatkę, jej myśli biegną już ku sercu ulubionego aktora/ piosenkarza/ sportowca, który jest najwspanialszych, najprzystojniejszy, najlepszy. Naj, naj, naj we wszystkim.
Na progu dorosłego życia młoda kobieta wygląda z kolei z nadzieją na wyczekanego rycerza. Nie, nie. Już nie na białym koniu. I, broń Boże nie w lśniącej zbroi, tylko w najmodniejszych ciuchach i najlepiej w jakimś modnym samochodzie lub na mega szybkim motocyklu.
A potem przychodzi rzeczywistość. Bańka pęka.
Bajka zamienia się w życie...
Monika. Dziewczyna jakich tysiące w naszym kraju. Dzieciństwo na wsi i marzenia o lepszym życiu u boku ukochanego mężczyzny. Los jest dla niej łaskawy, pragnienie się spełnia.
Wystawny ślub, którego zazdrości dziewczynie cała wieś. Przystojny mąż, na którego niejedna niewiasta w stolicy ostrzy sobie pazurki. Bajka, nie życie. Ale nawet najpiękniejsza historia może zamienić się w prawdziwy koszmar.
Kiedy przychodzi rzeczywistość okazuje się, że Monika nie potrafi odnaleźć się w nowym życiu. Mąż, z którym chciała spędzać każdą możliwą chwilę, wpada w szpony kariery i rozrywek po ciężkim dniu pracy. Teściowa, chociaż chce dla synowej dobrze, traktuje ją powierzchownie.
Młoda żona postanawia otworzyć się na nowe.
Nowa praca, nowe znajomości, studia. Wielkie miasto okazuje się pełne możliwości, ale i pułapek.
Kiedy okazuje się, że Monika spodziewa się dziecka, zanosi się na to, że życie wreszcie postanowiło dać jej nagrodę . Ale nikt, nawet w najgorszych snach nie spodziewał się tragedii...
Pozytywka kojarzy nam się z czymś delikatnym. Pięknym i subtelnym. Z cichą, ulotna melodią. Ulotna niczym życie i dobre chwile. Autorka przygotowała dla czytelników historię prawdziwą, w której jest miejsce nie tylko na chwile radosne, ale i te pełne łez też. Jak w życiu.
Z bohaterami powieści jest z reguły tak, że albo ich się kocha, albo nienawidzi. Monika jednak wywołała we mnie tak wiele skrajnych emocji, że nie potrafię jednoznacznie stwierdzić, do którego uczucia wobec niej jest mi bliżej.
Z jednej strony bardzo jej współczulam.
Sympatyczna dziewczyna z małej miejscowości trafia do Warszawy, miasta iluzji. Do miasta, w którym sen o lepszym życiu okazuje się ciężką pracą 24h/7dni w tygodniu. Do miejsca, które tylko w niewielu przypadkach zmienia się w prawdziwy Dom. Do zgiełku, w którym dosięga ją TRAGEDIA. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, przez co musiała przejść. Co musiała czuć. Jak bardzo musiała cierpieć.
Z drugiej zaś strony jej przemiana bardzo mnie zaskoczyła. Rozumiem, że to był sposób, droga na poradzenie sobie z bolesną przeszłością. Że dzięki temu odnalazła prawdziwą siebie. Ale naprawdę momentami miałam ochotę wytargac ją za włosy! Wykrzyczeć jej prosto w twarz : Opanuj się !!! Kobieto, co ty robisz ze swoim życiem?!
I właśnie takie powieści najbardziej lubię. Dające do myślenia. Wywołujące emocje, mieszane uczucia, radość i złość. O to chodzi w dobrej lekturze, aby poruszyć czytelnika. Ba! Wyprowadzić go z równowagi. Sprawić, że będzie to wszystko przeżywał. Autorce Pozytywki zadanie to udało się w 100%.
Polecam, polecam i jeszcze raz polecam tę książkę Waszej uwadze. Naprawdę warto.
/Ania.
"Pozytywka"
Agnieszka Lis
Wyd. Czwarta Strona
Powieść przeczytana w ramach akcji BookTour zorganizowanej przez Madzie (savethemagicmoments.pl) z grupy Przeczytaj & Podaj Dalej.
Dziękuję Klaudia Nadolna (zksiazkadolozka.blogspot.com) za możliwość przeczytania tak wspaniałej książki.
A Kasi (www.yelowpear.pl) przesyłam wielkie buziaki za cudowną paczuszke :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Pierścionek z cyrkonią" Krzysztof Piotr Łabenda
Recenzja patronacka. W " Pierścionku z cyrkonią" 💍 Krzysztof Piotr Łabenda odpowiada na pytanie : Czy można przez całe...
-
Dziś przychodzę do Was z recenzją książki, którą wydawnictwo ochrzciło mianem najbardziej romantycznej powieścią tego roku, czyli "Ev...
-
Pod Białymstokiem znaleziono ciała dwóch modelek - ofiar handlarzy narządami. Do międzynarodowego śledztwa zostaje włączona agentka CBŚ, p...
-
Moi Drodzy, dzisiaj mam dla Was wpis bez mojego gadania, narzekania, czy też polecenia 😉 Poniżej znajdziecie po prostu kilka jesienno-...
Już nie mogę się doczekać, kiedy ta książka dotrze do mnie w ramach naszego booktouru;)
OdpowiedzUsuńOde mnie w dalszą podróż wyrusza jutro. Kierunek - Słupsk :-)
UsuńSłyszałam już o tej autorce, jednak nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z żadną publikacją, jak wyszła z jej rąk. Wprawdzie nie przepadam za tym rodzajem książek, ale zapiszę sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńTo było moje pierwsze czytelnicze spotkanie z twórczością Pani Agnieszki i jestem bardzo zadowolona, więc może i Tobie się spodoba :-)
UsuńPozdrawiam :-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki. Na chwilę obecną najbardziej ciekawi mnie jednak Karuzela, ale nie wykluczam lektury Pozytywki w przyszłości.
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo ciekawa pozostałej twórczości autorki, więc mam nadzieję, że powolutku nadrobie zaległości. Karuzela na pewno będzie jako pierwsza :-)
UsuńCo prawda nie zapisałam się na nasz booktour, ale w najbliższym czasie na pewno po nią sięgnę. Słyszałam o niej już tyle razy (i to nie tylko na grupie), więc naprawdę musi być tego warta.
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Ze swojej strony gorąco polecam :-)
UsuńPozdrawiam :-)
Bałam się, że książka nikomu się nie spodoba, a tu takie zaskoczenie...
OdpowiedzUsuńDziękuję za zgłoszenie się do niej! :)
To ja dziękuję za możliwość jej przeczytania :-)
UsuńFajnie się czyta! Czekam na tą książkę, ale na razie jeszcze nie czeka na półce;)
OdpowiedzUsuń