Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane!
Każdy rodzic w głębi duszy pragnie, aby jego dziecko było najładniejsze i najmądrzejszy, aby najlepiej się uczyło i było lubiane przez rówieśników. Żeby było grzeczne oraz ułożone i żeby nie sprawiało problemów ani w domu, ani w szkole. Każdy rodzic marzy o dobrym wykształceniu i świetlnej przyszłości pełnej sukcesów dla swojej latorośli. Nie ma w tym absolutnie nic złego, dopóki w tym planie uwzględniamy... szczęście i zdanie dziecka. Wandzie sytuacja wymknęła się spod kontroli, przez co kobieta przestała zauważać to, co najważniejsze - potrzeby i marzenia, ale i obawy własnej córki.
Cecylia od najmłodszych lat była stawiana przed licznymi zadaniami, które w przyszłości miały uczynić z niej kobietę niezależną i świadomą swojej wartości. Nawet sama Wanda nie zauważyła, że dziecko powoli z człowieka zmienia się w marionetkę w jej rękach, matka bowiem decydowała o wszystkim : począwszy od tego, w co będzie ubierać się Cecylia, poprzez zajęcia na jakie będzie uczęszczać, kończywszy na rówieśnikach, z którymi będzie się spotykać (skąd my to znamy, prawda?). Problem tkwił jednak w tym, że nikt nie chciał utrzymywać kontaktów z ... dziwadłem. Tylko Bożena. Tak, Bożenka była inna. Taka radosna i pełna energii. Z buzią pełną cukierków i lepkimi rączkami. Ale nie pasowała do idealnego świata Cecylii, dla której jedynym wyjściem była ucieczka. Ucieczka przez życiem.
"Nikt nie zwracał uwagi na dziewczynę, która pragnęła na zawsze stać się niewidzialną."- str. 165.
Macierzyństwo to według wielu kobiet najszczęśliwszy okres w życiu. Oczywiście, jest on pełen wyzwań i wyrzeczeń, ale uśmiech dziecka, jego pierwsze słowa, uściski, przytulasy rekompensują wszystko. A my, rodzice, gdybyśmy tylko mogli, podarowalibyśmy naszym pociechom gwiazdki z nieba. Wanda też chciała dla Cecylii jak najlepiej. I wcale nie realizowała za pomocą dziewczynki swoich niespełnionych ambicji. Ona chciała, by jej córka była taka, jak ona, zapominając, że każdy człowiek jest inny, przez co Cecylia powoli coraz bardziej zamykała się w swoim świecie.
To zaskakujące, jak troska może zniszczyć drugiego człowieka. Jak może go stłamsić i pozbawić poczucia własnej wartości. Jak wizja przyszłości może bardzo się różnić od rzeczywistości.
"Dzieci różnie odbierają rzeczywistość. Źle sformułowane zdanie czy jakaś pretensja mogą spowodować, że w głowie dziecka zakiełkuje myśl, która nie ma nic wspólnego z intencją rodzica, a jednak wydrąży taką wyrwę, że młody człowiek będzie nosić w sobie traumę przez wiele lat." - str. 182.
Ta powieść była... smutna. To chyba najlepsze określenie. Obraz dziewczynki powoli okradanej z własnego ja był wręcz brutalny. Autorka pokazała mi wizję matki, którą nigdy nie chciałabym się stać, a którą czasami jestem. To przerażające. Myślę, że wielu z nas ta książka da do myślenia i pokaże, że ta dobra droga, którą zaplanowaliśmy dla naszych dzieci, nie zawsze jest tą właściwą.
Uważam, że autorka w idealny sposób przedstawiła uczucia i emocje każdej ze stron. I matki, która nie widzi w swoim podłym postępowaniu niczego złego. I ojca, który woli skupić się na pracy i przekazać wychowywanie dziecka żonie, a kiedy budzi się z letargu zauważa, że jego mała, śliczna córeczka jest już młodą kobietą, która potrzebuje pomocy. I to jak najszybciej. I wreszcie tej najważniejszej, córki, która wyrzuca sobie, że nie spełnia oczekiwań własnej matki. Czy zamiast ucieczki Cecylia wreszcie wybierze życie?
Ale ta książka to nie tylko opowieść o skomplikowanej do granic możliwości relacji matki z córką. To także przepiękna opowieść o przyjaźni. Powiało banałem? Wiem doskonale, że kiedy przed nami, czytelnikami, roztacza się wizja kolejnej opowieści, jak to przyjaźń ratuje komuś życie, mamy ochotę uciec jak najdalej. Ale wszystko zależy od tego, w jaki sposób temat ujmie autor. A moim zdaniem pani Ewa Bauer zrobiła to idealnie pokazując, że ta prawdziwa, najszczersza przyjaźń jest w stanie pokonać każdą przeszkodę i przywrócić wiarę we własne możliwości.
To powieść i dla matek, i dla córek. Dla kobiet, które dopiero planują powiększenie rodziny, jak i dla młodych dziewczyn, których relacje z matkami nie zawsze układają się jak należy. Bo zawsze jest czas, by zwrócić ze źle obranej drogi. Zawsze...
/Ania.
"Ucieczka przed życiem"
Ewa Bauer
Wydawnictwo Szara Godzina
Za egzemplarz recenzencki dziękuję autorce, pani Ewie Bauer oraz Wydawnictwu Szara Godzina 😘
Na blogu przeczytacie również opinie o trylogii Kolory uczuć 💚💙💜
Już wkrótce będę czytała tę książkę i czuję, że spędzę z nią wartościowy czas. 😊
OdpowiedzUsuńSuper :) Czekam zatem na Twoje wrażenia :)
UsuńOstatnio ciężko było mi znaleźć coś dla siebie z książek, które proponowali blogerzy... Teraz już chyba mam! ;) dziękuję ;*
OdpowiedzUsuńO, matko! Miód na moje serce 💜
UsuńDziękuję 😘😘😘
Lubię polskie autorki, ale tej jakoś nie kojarzę....jeszcze :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wkrótce się to zmieni :) Może za sprawą właśnie tego tytułu? :)
UsuńTo jest książka, która może trafić w mój gust. Fabuła i Twoja opinia zachęcają do sięgnięcia po nią i przekonania się.
OdpowiedzUsuńNaprawdę szczerze polecam :)
UsuńRelacje matki z córką zostały tu wyjątkowo skomplikowane, przez co mamy szeroki obraz problemu.
Żaden rodzic nie uniknie wychowawczych błędów - choćby nie wiem jak się starał. Ważne, żeby umieć to w porę dostrzec - i przestać niszczyć dziecko swoimi toksycznymi zachowaniami. Moze ta ksiazka komus w tym pomoze.
OdpowiedzUsuńSama dostrzegłam w Wandzie (matce) kilka cech, które i ja posiadam, bo jest tak, jak piszesz : nie ma ludzi nieomylnych. Ważne, abyśmy w porę nauczyli się zawrócić.
Usuń