piątek, 3 listopada 2017

"Bez wytchnienia" Michał Matuszak

 Przez małe okno można wiele zobaczyć... 


 W nasze ręce trafiają różne książki.
Jedne są dobre, inne słabe. Jedne intrygują nas od pierwszych stron, do innych przekonujemy się z czasem lub wcale. Jedne są tylko ciekawe, inne wręcz wybitne. Jedne są dosłownie połykane, inne czytamy przez wiele dni. Od czasu do czasu zdarza się, że trzymamy w dłoniach prawdziwe perełki, które nie wpisują się w żaden schemat. I tak właśnie jest tym razem. Panie i Panowie, zapraszam do zapoznania się z recenzją jednej z najlepszych książek tego roku! Przed Wami Bez wytchnienia Michała Matuszaka! 



 Zaraz pewnie zapytacie, o co tyle szumu? Już Wam wyjaśniam. Zacznijmy od początku. Fabuła.
 Adam to bardzo młody człowiek, któremu przyszło żyć w czasach wszechobecnego fanatyzmu religijnego. Cała historia rozpoczyna się od sceny, w której mieszkańcy dzielnicy chowają się w piwnicy, a tuż obok nich rozgrywa się walka na śmierć i życie. To już nie jest czas, w którym politycy po przeprowadzonych zamachach terrorystycznych w imię Allaha zastanawiają się w zaciszu swoich gabinetów, co zrobić, aby uniknąć tego teraz i w przyszłości. Teraz wychodzi się na ulicę i walczy. Z islamistami, z Żydami. Ze wszystkimi. Według Rady tylko chrześcijaństwo jest dobre, a niesubordynacja grozi karą.  Wszystkie aspekty życia podporządkowane są wierze. Nastolatek jednak nie podąża ślepo za innymi, nie daje sobie zrobić "prania mózgu" i sprzeciwia się panującym regułom. Nie kończy się to dobrze ponieważ jego ojciec, szanowany obywatel, obawiając się o reputację syna i całej swojej rodziny wysyła go na obóz, który ma go nauczyć bycia dobrym chrześcijaninem. O obozie tym krążą legendy, ale chyba nawet Adam (a tym bardziej ja) nie mógł przypuszczać, że trafi w sam środek... piekła!
 To tylko umacnia go w wierze, że świat podąża w złym kierunku, a religia stała się narzędziem w rękach polityków. Nastolatek umysłowia sobie, że nie chce żyć w świecie pełnych nienawiści. Czy kiedy okaże się, że nie jest w swoich poglądach osamotniony, podejmie walkę o zmianę?


 Ta powieść zaintrygowała mnie już samym opisem, a pierwsze strony tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że czeka mnie coś fascynującego. I tak właśnie było. Chociaż zazwyczaj przeczytanie książki w wersji elektronicznej zajmuje mi kilka dni, tę pochłonęłam w dwie noce. I ani trochę nie żałuję, że spędziłam je właśnie przy tej historii.
 Przyszłość. Przeważnie kojarzy nam się z fantastyką. Z meganowoczesnymi statkami, jakimiś spektakularnymi osiągnięciami techniki. Tutaj jest inaczej. Michał Matuszak materializuje na kartach swojej powieści świat takim, jakim może się stać. Pełnym nienawiści, zawiści, fanatyzmu, reżimu. Powiedziałabym więcej. To wizja wojny światowej na tle religijnym. Ale jeżeli myślicie, że to powieść, która neguje nauki Kościoła, muszę Was uspokoić. Autor nie pokazuje religii jako złej. On jedynie stworzył przyszłość, w której wszystko wymknęło się spod kontroli.

"To w ogóle jest jakieś chore. (...) Zasady, które obowiązują, nie są nadane przez Boga, ale przez ludzi, rządzących, tych zasranych, kłamliwych polityków, którzy upatrzyli sobie religię jako przyrząd do sprawowania władzy i najłatwiejszy sposób kontrolowania mas."

 Bez wytchnienia. Tytuł idealnie oddaje to, co nas czeka, kiedy sięgniemy po tę książkę. Bez wytchnienia walczą ludzie w imię religii. Bez wytchnienia młodzi ludzie przeciwstawiają się panującemu reżimowi i walczą o demokrację. Bez wytchnienia czyta się tę powieść, tym bardziej jeżeli interesujemy się aktualną sytuacją polityczno - społeczną.


 Ciekawi Was pewnie, co w tej książce jest takiego wyjątkowego, że nadałam jej miano jednej z najlepszych tego roku (myślę, że w ogólnym rozrachunku znajdzie się w pierwszej... piątce)?
 Dla każdego "dobra książka" to coś innego.
Dla mnie musi być ona inna od wszystkich, jakie do tej pory wpadły w moje łapki. Musi zapaść w moją pamięć na dłużej niż do skończenia kolejnej powieści. Musi mnie poruszyć, skłonić do przemyśleń, zaskoczyć, a momentami nawet przerazić i wprawić w oszołomienie.
 W moich dłoniach były już różne historie. Dobre, świetne, wybitne, interesujące, intrygujące. Ale fascynujące goszczą u mnie stosunkowo rzadko. A Bez wytchnienia bez wątpienia zalicza się do tego grona. Od niej nie sposób się oderwać, nawet mimo tego, że główny bohater to jeszcze... młokos, który chce zmienić świat. Brzmi patetycznie? Ale tak nie jest!

 Na zakończenie zdradzę Wam największą zaletę tej powieści, która przyczyni się do jej sukcesu.
 Sposób, w jaki autor "ugryzł" temat religii i wielonarodowści państwa może dla określonej grupy czytelników wydać się kontrowersyjny. Może ona negować idee zawarte w tej historii ; oburzać się i twierdzić, że do takiej sytuacji nigdy nie dojdzie. Druga grupa może jak najbardziej zgodzić się z wizją takiej przyszłości. Będą to osoby, które radykalnie podchodzą do kwestii dzisiejszej polityki imigracyjnej.
 Jedno jest jednak pewne. Nikt obok tej książki nie przejdzie obojętnie! 

/Ania. 

"Bez wytchnienia"
Michał Matuszak 
Wydawnictwo Literackie Białe Pióro 

 Za możliwość przeczytania tej niesamowitej książki dziękuję autorowi, Michałowi Matuszakowi oraz Krystynie Meszcze, autorce bloga Literacki Świat Cyrysi 😘😘😘 

15 komentarzy:

  1. Nie słyszałam o tej książce, ale zainteresowałaś mnie i będę miała ją na uwadze! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z wielką chęcią sięgnęłabym po tę książkę, bo muszę przyznać, że po Twojej recenzji czuję się mocno zaintrygowana :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę rozpatrywać polowanie na tę książkę.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna, bardzo zachęcająca recenzja!
    Już nie mogę się doczekać, kiedy otrzymam swój egzemplarz!
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna recenzja, choć książka nie dla mnie, choć innym może się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę przyznać, że Twoja recenzja bardzo mnie zaciekawiła :) Teraz mam ogromną chrapkę na tę książkę! Lubie tematy społeczno-polityczne w powieściach :D
    Pozdrawiam :P
    http://czytaniejestmagiczne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo zainteresowałaś mnie tym tytułem, zwłaszcza wątkiem religijnym :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja również nie słyszałam o tej książce. Ciekawe dlaczego. Po Twojej recenzji mam na nią wielką ochotę i z pewnością się za nią rozejrzę. Lubię taki klimat.


    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  9. Na tę chwilę nie mam ochoty na takie książki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurcze, aż mam ochotę sięgnąć :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie słyszałam o tej książce, ale zdecydowanie dodaję ją na swoją dłuuugą listę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Raczej nie czytuję tego typu książek, ale czuję się zaintrygowana!

    OdpowiedzUsuń
  13. Co za intrygująca okładka i choć to nie mój gatunek to kto wie, może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajna recenzja. Zainteresowałaś mnie tym opisem i z chęcią przeczytam książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie lubię polityki, a o religiach nasłuchałam się ostatnio wystarczająco, więc raczej po nią nie sięgnę :(

    OdpowiedzUsuń

"Pierścionek z cyrkonią" Krzysztof Piotr Łabenda

Recenzja patronacka.   W " Pierścionku z cyrkonią" 💍 Krzysztof Piotr Łabenda odpowiada na pytanie : Czy można przez całe...