Nie wiem jak Wy, ale ja nie cierpię pożegnań...
Niestety w życiu Alicji nastąpiła taka chwila, w której uznała, że czas już powiedzieć do widzenia. Nie żegnaj, bo z pewnością w przyszłości przejdziemy przez tę historię raz jeszcze 😉
Jednak zanim to nastąpiło i zanim każda z nas poszła w swoją stronę, główna bohaterka trylogii Ilony Gołębiewskiej musiała zawalczyć o szczęście u boku Adama, spróbować nawiązać bliższą relację z siostrą, o istnieniu której nie miała zielonego pojęcia i podjąć jedną z najważniejszych decyzji w życiu - co zrobić dalej z dokumentami pozostawionymi przez dziadka, Jana? Czy powinni z Jonasem brnąć dalej, aby odwaga Jana i Elizabeth nie poszły w zapomnienie, czy może jednak powinni odpuścić i nie burzyć spokoju tych wszystkich ludzi?
"Najpiękniejszych chwil w życiu nie da się zaplanować. One przychodzą same. Ważne, by je odnaleźć w codzienności. Życie jest za krótkie, by odkładać wszystko na później".
Smutno mi, że to już koniec. Bardzo polubiłam zarówno Alicję, Adama jak i dzieciaki i wszystkich ich bliskim.
Ilona Gołębiewska postawiła przed swoimi bohaterami wiele wyzwań. Za każdym razem życzyłam im jak najlepiej, ale wiadomo, jak to w życiu bywa - nie wszystko można przewidzieć i nie wszystko da się przeskoczyć.
Poza tym czuję ogromny sentyment do tej historii, bo jej akcja w większości rozgrywa się w dobrze znanych mi miejsca 😉 Robiłyśmy nawet z Alicją zakupy w tej samej galerii 😉
"Tak to już zazwyczaj bywa, że jeżeli czegoś bardzo mocno chcemy, to wtedy nam się to nie przydarzy. Czekamy, dokładamy podwójnych starań, a na horyzoncie jak nie było, tak nie ma żadnego efektu. Nie należy przejmować się tym, na co nie mamy wpływu, to najlepsze wyjście. Najczęściej los uśmiecha się do nas, gdy najmniej się tego spodziewamy".
Jednak jeżeli myślicie, że lubię tę trylogię tylko ze względu na sympatię do bohaterów i miejsce akcji, muszę wyprowadzić Was z błędu.
Biorąc pod uwagę tylko trzecią część, czyli "Pamiętnik ze starego domu" najbardziej spodobały mi się dwie kwestie.
- Po pierwsze - mnogość wątków. W pierwszej części akcja była skupiona przede wszystkim na powrocie Alicji w rodzinne strony. W drugiej pojawiły się nowe, dodatkowe wątki, które bardzo urozmaiciły fabułę, ale to w trzeciej autorka udowodniła, że jeżeli tylko pisarz ma umiejętności, idealnie połączy ze sobą wszystko!
- Po drugie bardzo przypadł mi do gustu mix styli - była i proza, i poezja, i zapiski z pamiętnika. Taka zmiana nie pozwoliła mi się nudzić!
Ważną rzeczą, na którą chcę zwrócić Waszą uwagę jest to, że według mnie część zamykająca opowieść o Alicji jest najbardziej dojrzała i najbardziej przemyślana. W sumie ten rozwój mogłabym porównać do etapów przez jakie musiała przejść jej bohaterka - etapów, dzięki którym stała się dojrzałą, świadomą swej wartości osobą, która już wie, czego chce i potrafi o to zawalczyć.
Historia Alicji pokazuje, że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. Czasami trudno do niego trafić. Ba! czasami niełatwo je nawet zlokalizować, ale ona jest i tylko czeka na nasz właściwy ruch. A wszelkie tajemnice, które traktujemy jak coś złego, tak naprawdę kształtują to, jakim człowiekiem się stajemy. Pamiętajcie - o szczęście trzeba walczyć!
/Ania.
"Pamiętnik ze starego domu"
Ilona Gołębiewska
Wydawnictwa MUZA S.A
Za egzemplarz recenzencki dziękuję autorce, Ilonie Gołębiewskiej (www.ilonagolebiewska.pl) oraz Wydawnictwu MUZA SA (www.muza.com.pl) 😘😘😘
"PAMIĘTNIK ZE STAREGO DOMU"
"TAJEMNICE STAREGO DOMU"
"POWRÓT DO STAREGO DOMU"
Mam w planach lekturę tego cyklu.:)
OdpowiedzUsuńNie zapoznałam się jeszcze z twórczością tej autorki, ale chyba muszę to nadrobić! Lubię takie klimaty! ☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! włóczykijka z Imponderabiliów literackich
Owa trylogia czeka u mnie na swoją kolej. Tylko trochę czasu brak aby wszystko przeczytać. Pozdrawiam www.czytamdlaprzyjemnosci.blogspot.com
OdpowiedzUsuń