poniedziałek, 14 maja 2018

"Zakazany układ" K.N.Haner

 Pierwsze spotkanie


 Jak możecie wywnioskować po tytule, jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością K.N.Haner. Czy mogę zaliczyć je do udanych?


 Nicole ucieka z domu i udaje się nad urwisko, z którego ma zamiar skoczyć do oceanu odbierając sobie życie. W tym samym czasie i w tym samym miejscu dokonuje się krwawa egzekucja. Jako przypadkowy, a zarazem niewygodny świadek, Nicole trafia do domu Marcusa, w sam środek mafijnego piekła. Skoro dziewczyna chciała umrzeć, dlaczego mafioso wciąż trzyma ją przy życiu?
 Wreszcie Nicole i gangster wchodzą w pewien układ mający na celu wyeliminowanie największego wroga Marcusa. Tyle tylko, że gdy w grę wchodzi miłość, wszystko się komplikuje...

 Chociaż dopiero teraz zdecydowałam się na przeczytanie jednej z powieści autorki, na fb obserwuję ją już od dłuższego czasu i z całą pewnością mogę stwierdzić jedno - K.N.Haner jest jedną z autorek, które budzą największe kontrowersje wśród czytelników.
 Przeglądając różne wypowiedzi w sieci, doszłam do wniosku, że ją się albo kocha, albo nienawidzi. A do której grupy dołączę ja?


 Jeżeli chodzi o fabułę - mnie pomysł bardzo się podobał. Może mafia i te wszystkie reguły panujące w tamtym świecie nie są nam jakoś szczególnie bliskie, ale według mnie autorka dobrze ujęła temat. Było mocno, dramatycznie, czasami poruszająco i nawet pokuszę się o stwierdzenie, że momentami też elektryzujaco.
 Jeżeli chodzi o język - w zasadzie nie mam się do czego przyczepić. Może nie jest jakiś wybitnie poetycki, ale na miłość boską - to erotyk, a one rządzą się swoimi prawami! Prawami, które dla mnie nie do końca są zawsze zrozumiałe...

 Nienawidzę braku szacunku dla drugiego człowieka (mówię tu o bohaterach), dlatego też na początku ciężko było mi się wczuć w fabułę. Co prawda z upływem czasu Marcus nabierał jakby ludzkich cech, ale niestety nie zdążyłam go polubić. Jak można zabić kogoś bez mrugnięcia okiem?! Wybory i decyzje Nicole też nie do końca były dla mnie zrozumiałe, ale w jej przypadku byłam bardziej wyrozumiała (kobiety ciągnie do bad boy'ów). Chociaż w realnym świecie byśmy pewnie się nie polubiły.

 Tak jak pisałam wcześniej, literatura erotyczna rządzi się swoimi prawami. Tu nie ma być lekko, nie ma być ładnie, ma być ostro i pikantnie, ale ze smakiem. A według mnie tego smaku czasami brakowało.
 Ale wiecie co, to już nawet nie chodzi o to, że coś tam autorka zrobiła źle, tylko raczej o to, że pewne aspekty, ze względu na wychowanie i przekonania, są dla mnie po prostu niedopuszczalne i ciężkie do zrozumienia i akceptacji. Np. te zbiorowe orgie po udanej akcji. Dla bohaterów to było coś normalnego, że spraszali do willi Marcusa panienki do towarzystwa, i stosując język autorki, rżneli je gdzie popadnie i przy wszystkich.
 Zostałam wychowana w przekonaniu, że intymność to rzecz święta, i sprowadzenie tego aktu do czegoś kompletnie wyciśniętego z wszelkich uczuć, emocji i szacunku, działa na mnie odrzucająco.

 Oczywiście doskonale zdaję sobie sprawę, że jest wiele osób, którym to nie przeszkadza. Gdyby ta książka trafiła w ręce mojego taty - pewnie zaraz by do mnie przybiegł z zapytaniem, czy nie mam tego więcej 😉
 Gdyby z kolei wpadła w ręce mojej mamy- jestem przekonana, że trafiłaby na stos, po uprzednim przeprowadzeniu na niej egzorcyzmów 😂
A co ze mną?

 Ja po prostu odkładam ją na półkę. A co dalej? Szczerze mówiąc, nie mam zielonego pojęcia, czy sięgnę po "Piekielną miłość". Z jednej strony chciałabym dowiedzieć się, jak potoczy się ta historia (biorąc pod uwagę całość, autorka przerwała ją w najciekawszym momencie), z drugiej strony czuję, że to nie do końca są moje klimaty.
 Na pewno sięgnę po powieść K.N.Haner, której premiera będzie miała miejsce w sierpniu - będzie to coś z gatunku new adult - bo lubię ten gatunek i po prostu jestem bardzo ciekawa, jak wypadnie w nim autorka.


 Już na sam koniec mam dla wszystkich trzy rady. Tak, tak. Dobrze przeczytaliście. Nie będzie tradycyjnego podsumowania. Będzie odezwa do narodu czytającego 😉
 Rada dla tych, którym, delikatnie mówiąc, twórczość K.N.Haner działa na nerwy - odpuśćcie 😉 Po co psuć sobie samopoczucie? Po co się męczyć? Krytykować? Lepiej poświęcić ten czas na coś, co Was interesuje.
 Tym, którzy lubią i cenią twórczość autorki mogę tylko powiedzieć i poradzić jedno - czym prędzej zakupcie tę książkę (jeżeli jeszcze tego nie zrobiliście), bo już lada dzień premiera "Piekielnej miłości".
 A Wy, ci którzy twórczości autorki jeszcze nie znacie - nie uprzedzajcie się po wypowiedziach znalezionych w necie. Po prostu zaryzykujcie i przekonajcie się sami, jak to naprawdę jest 😉 Jak ja!

/Ania.

"Zakazany układ"
K.N.Haner 
Wydawnictwo Editio Red

Za egzemplarz recenzencki dziękuję autorce, K.N.Haner oraz Wydawnictwu Editio Red.


2 komentarze:

  1. Czytałam już jakiś czas temu tę książkę, była całkiem w porządku :) Obawiałam się typowego erotyku, których nienawidzę szczerze, ale otrzymałam coś nieco innego i jestem zadowolona :) Po drugi tom z tej serii pewnie kiedyś też sięgnę.

    OdpowiedzUsuń

"Pierścionek z cyrkonią" Krzysztof Piotr Łabenda

Recenzja patronacka.   W " Pierścionku z cyrkonią" 💍 Krzysztof Piotr Łabenda odpowiada na pytanie : Czy można przez całe...