Sztorm, zarówno morski, jak i życiowy, niosąc ze sobą niemałe spustoszenie, potrafi odmienić ludzki los.*
Ania i Miłka, przyjaciółki na dobre i na złe. Mogą liczyć na swoje wsparcie o każdej minucie, zarówno dnia jak i nocy. Służą sobie dobrymi słowami i cennymi radami. Kiedy trzeba, nie szczędzą sobie i tych przykrych słów. Wszystko to w dobrej wierze o tą drugą.
Ania, młoda mama, wiecznie samotna (choć nie sama) we własnym domu. Ciężkie jest życie żony marynarza. Samotne dnie i niekończące się noce. Wszystko to okupione ciągłym strachem o męża. A złe licho nigdy nie śpi i potrafi uderzyć w najczulszy punkt, w najmniej spodziewanym momencie. Anna przekona się o tym na własnej skórze
Miłka, żona właściciela restauracji, niespełniona fotograficzne artystka. Bardzo by chciała, żeby jej marzenia wreszcie się spełniły, ale ciągle coś idzie nie tak. A może największą przeszkodą w drodze do realizacji marzeń jesteśmy my sami. Wymyślamy wymówki, bojąc się zmian.*
Czy służbowy wyjazd okaże się dźwignią, która uruchomi lawinę zdarzeń w życiu Ludmiły? Nie trudno się domyślić, że tak właśnie będzie. Pytanie tylko czy będzie to początek dobrych, czy złych zdarzeń?
Ania i Miłka poznały się na studiach. Od tamtej chwili łączy je szczególna więź jaką jest przyjaźń.
Co prawda pełna wzlotów i upadków, ale piękna.
Nawet tak szczególna więź zostaje wystawiana na nieliczne próby. Przed kobietami najcięższa z nich.
Małżeństwo. Związek na dobre i złe. W zdrowiu i w chorobie. W szczęściu i smutku. Podczas gdy Anna, po tragicznych wydarzeniach ratuje swoje za wszelką cenę, Miłka robi wszystko, aby swoje doprowadzić do upadku. A i przyjaźń między kobietami z każdym dniem staje się coraz bardziej skomplikowana i... trudna.
W życie przyjaciółek z całą swą siłą wdziera się sztorm. Silny i niszczący wszystko, co tylko spotka na swej drodze. Czy gdy wreszcie się uspokoi, zostanie po nim chociaż kropla nadziei?
Od razu przejdę do konkretów.
Według mnie, bardzo dobrze napisana książka.
Nie można w tym momencie, nie ocenić tego, jak wypadł duet autorek. Po bohaterkach praktycznie nie widać, że zostały stworzone, przez dwie różne osoby. Widać tylko subtelną różnicę w stylu i sposobie opisywania osób i sytuacji. I napiszę Wam, że to duży plus. Zarówno Ania jak i Miłka, oraz Kamil i Piotr to zupełnie różne charaktery. Dobrze, że pisarki poświęciły konkretne rozdziały swoim postaciom. I udała im się trudna sztuka płynnego połączenia wątków, bo to przecież nie jest łatwe.
Nie mogę przejść również obojętnie obok okładki i całej prezentacji książki. Jak widzicie na załączonych zdjęciach, Przyjaciółki były wdzięcznymi modelkami :)
Brawo dla Wydawnictwa Czwarta Strona za poświęcenie większej ilości miejsca na przedstawienie autorek, Agaty Przybyłek i Natalii Sońskiej. Moim zdaniem, taki "zabieg" dodaje powieści atrakcyjności :) Zresztą sami za sekundę przekonacie się, co mam na myśli :
No i przyjaźń. O niej po prostu trzeba przeczytać!
Ogólny bilans mojego wypadu nad morze do Przyjaciółek prezentuje się następująco :
- dwie wypite kawy
- trochę nadprogramowych kalorii (proszę, nie pytajcie ile :)
- trzy godziny snu
Ale było warto! W tej chwili zastanawiacie się pewnie, czy ostatecznie polecam tę historię, czy też nie? Myślę, że powyższy bilans odpowie Wam na to pytanie :)
/Ania.
"Przyjaciółki"
Agata Przybyłek & Natalia Sońska
Wydawnictwo Czwarta Strona
*cytaty pochodzą z prezentowanej powieści
Podobają mi się te skrzydełka poświęcone autorkom *-*
OdpowiedzUsuńZostaję na dłużej i obserwuję ;)
Pozdrawiam
To Read Or Not To Read
To nie skrzydełka, to całe strony :-) Wariactwo :)
UsuńCoś czuję, że się skuszę na tę przygodę czytelniczą, przyjemnie będzie zanurzyć się w tych klimatach. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
:) Mam nadzieję, że to będzie niezapomniana przygoda :)
UsuńNie mój klimat, ale super, że recenzujesz książki. Czytelnictwo w Polsce warto promować, bo statystyki straszą.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, statystyki nie są zbyt dobre, ale wierzę, że czytelnictwo idzie w dobrym kierunku :)
UsuńDziękuję za odwiedziny i poświęcony czas :)